○ 120 lat duszy ○ Dwudziestopięcioletnie ciało ○ Nefilim ○ Młody ojciec ○ Chory na raka ○
Historia:
Urodził się w 1896 r. pod koniec wojny boshin w Japonii. Był synem szlachcianki oraz Saitiela, który zgwałcił młodą kobietę. Powiła dziecko, po czym odebrała sobie życie czyniąc tak dla dobra swojego honoru. Kuro wychowywał się przez pierwsze siedemnaście lat u swego dziadka, by później wraz z nim wyjechać w poszukiwaniu żony. Odnalazł ją w Czechach, aby w tym samym roku ożenić się z młodą Polką na emigracji. Po dwóch latach małżeństwa, które istniało tylko na papierze, i po wielu zdradach młodej kobiety rozwiedli się. Kuro w przypływie gniewu zamordował byłą żonę, uciekł i zmienił swoje nazwisko, aby zerwać całkowity kontakt z rodziną. Kilkanaście lat później wziął udział w II wojnie światowej, gdzie kilka razy otarł się o śmierć i tak tez poznał swego ojca. W wojnie stracił nie tylko przyjaciela, ale też kobietę na której zaczęło mu zależeć. Pod koniec walk zbiegł do Rosji, aby później przedostać się na rodzinną ziemię. Żył nękany przez demony wojny przez kilkanaście lat, a kiedy miał odebrać sobie życie poznał swoją pierwszą miłość. Urodziła mu zdrowego synka. Shiela powiesiła się po poznaniu prawdy o swoim ukochanym. Kuro trafił do Kodama Academy przypadkiem, poznał tam bowiem swoją młodszą siostrę.
Charakter:
Jest szaleńcem i narwańcem, często się nie kontroluje i wpada w niepohamowany gniew. Próbuje jednak z tym walczyć, chodź często pokazuje swą prawdziwą stronę na lekcjach przez co uczniowie nie lubią jego lekcji i samego nauczyciela. W głębi duszy jest romantykiem, uwielbia dominować w każdym tego słowa znaczeniu i nie cierpi, kiedy coś nie idzie po jego myśli. Ukrywa też to, iż najbardziej zależy mu na bliskich przez co jest aż nazbyt opiekuńczy.
Charakter:
Jest szaleńcem i narwańcem, często się nie kontroluje i wpada w niepohamowany gniew. Próbuje jednak z tym walczyć, chodź często pokazuje swą prawdziwą stronę na lekcjach przez co uczniowie nie lubią jego lekcji i samego nauczyciela. W głębi duszy jest romantykiem, uwielbia dominować w każdym tego słowa znaczeniu i nie cierpi, kiedy coś nie idzie po jego myśli. Ukrywa też to, iż najbardziej zależy mu na bliskich przez co jest aż nazbyt opiekuńczy.
Strój kąpielowy... Febe nie pamiętała aby kiedykolwiek ubrała coś podobnego na siebie. Teraz miała do wyboru dwa, kupiła je razem z Kuro, gdyż nie bardzo wiedziała jak powinna się w takim stroju prezentować. W tej właśnie chwili stała przed lustrem przymierzając ten dwu częściowy, cóż... wyglądała dość ponętnie ze swoimi kształtami. Oba stroje były jasne, co idealnie pasowało do jej ciemnej cery. Westchnęła zastanawiając się w którym powinna wybrać się nad jezioro. Zaraz usłyszała Kuro i wyszła z łazienki z niewinnym uśmiechem.
OdpowiedzUsuń- Nie mam pojęcia który na siebie włożyć, ten, czy ten jednoczęściowy, nigdy nie miałam okazji kąpać się w czymś takim - zaśmiała się, Bawił ją fakt, że mając tyle lat tak mało wie o świcie. Podczas tej wymiany zdań zdążyła podejść do sypialni i wyciągnąć dla Ines letnią sukienkę i małe sandałki. W nowym świecie podobało jej się wiele rzeczy, ale ubranka dla dzieci biły furorę. Dobrze pamiętała czasy kiedy dzieci ubierało się w to co się miało. A teraz? Przyniosła mężczyźnie komplecik do kuchni i cmoknęła do w polik.
- To który? Ten czy ten bardziej osłaniający ciało? - zapytała z zadziornym uśmieszkiem i pogładziła córkę po główce.
Febe
Febe przytaknęła mu szczęśliwa, po pierwsze w tym drugim stroju nie będzie czuła się tak... naga, a po drugie domyśliła się, że nie w smak mężczyźnie byłby fakt, że inni widzą ją tak roznegliżowaną. Obejrzała się za nim kiedy ruszył do sypialni i zaraz udała się do łazienki, po drodze prawie wpadła na Yumi'ego który oburzony wyleciał w samych kąpielówkach. Zaśmiała się ciepło słysząc chłopca i delikatnie zmierzwiła mu włosy. Szybko jednak cofnęła rękę.
OdpowiedzUsuń- Przepraszam Yumi, przecież jesteś już dużym chłopakiem, ale wiesz co? - nachyliła się lekko nad nim.
- Na mięśnie przyjdzie czas, już niedługo, zobaczysz, będziesz miał lepszy brzuch od taty - puściła mu oko i zniknęła w łazience. Wyszła już całkowicie ubrana i gotowa do wyjścia. Podeszła do Kuro i z szerokim uśmiechem podkradła mu dziecko.
- Weźmiesz koszyk z jedzeniem kochanie? - spojrzała na niego uroczo.
- Pomożesz tacie Yumi? - uśmiechnęła się do chłopca, w sumie do zabrania był jeszcze tylko koc i mogli wychodzić.
Febe
Przez większość drogi opowiadała różne rzeczy Ines, to pokazywała na Yumi'ego i oznajmiała dziewczynce, że jest jej starszym bratem, to pokazywała jej tatę, małą bardzo to bawiło, śmiała się tak, jakby nabijała się z matki i chciała powiedzieć "no przecież wiem". Tańcowała z nią jeszcze dookoła chłopaków i ogólnie rzecz biorąc się wydurniała, miała bardzo dobry humor. Kiedy dotarli na miejsce zatrzymała się, przymknęła oczy i wciągnęła powietrze.
OdpowiedzUsuń- Pięknie tu - powiedziała podnosząc powieki i ruszyła za nimi, zostawiając mężczyzną męską decyzję co do wyboru lokalizacji koca.
- Yumi? A Ty to umiesz pływać? - zapytała z uśmiechem, właściwie nie wiele wiedziała o chłopcu, co wolałaby zmienić, jednak to nie tylko od niej zależało.
Febe
Usiadła zaraz na rozłożonym kocu i postawiła Ines nóżkami na ziemi, dziewczynka od razu zaczęła uginać i podnosić nogi.
OdpowiedzUsuń- Oho, ktoś nam trenuje nogi do chodzenia - Febe uśmiechnęła się szeroko i zaraz spojrzała na chłopaków, zaśmiała się ciepło.
- Widzisz Yumi, ja też nie jestem mała a i mnie nie ominęło - zaśmiała się kiedy Kuro posmarował jej nos.
- Ciekawe czy Twój tata też umie pływać - zapytała z zadziornym uśmiechem i zabierając trochę kremu również maznęła nim mężczyznę. Spojrzała na córeczkę.
- Połóż ją na brzuchu, niech poćwiczy obracanie się - pogłaskała ją po głowie i cmoknęła Kuro po czym spojrzała na Yumi'ego.
- Idziemy do wody? - zapytała i zaraz wstała i zdjęła z siebie ubrania.
Febe
["córki" Mel, nie "curki"]
OdpowiedzUsuńFebe zaśmiała się widząc reakcję chłopca i spojrzała za nim, zaraz wróciła wzrokiem do Kuro i ucałowała czubek głowy Ines.
- Szybko ostatnio rośnie... Yumi, wydaje mi się, że spoważniał - powiedziała i wplotła palce w włosy mężczyzny posyłając mu ciepły uśmiech.
Febe
Zaśmiała się głośniej kiedy opadła na piach i wyraźnie drgnęła czując muśnięcie. Sama odruchowo spojrzała na chłopca i zaraz posłała zadziorny uśmiech Kuro.
OdpowiedzUsuń- Widzę, że wolisz kąpiel piaskową - mruknęła i delikatnie przejechała stopą po kroczu mężczyzny, tak, że było to ledwo widoczne i można było przypuszczać, że po prostu przekłada nogę dla własnej wygody.
Febe
Przymknęła oczy oddając się pieszczotą i mruknęła cicho słysząc propozycję.
OdpowiedzUsuń- Jak tylko dzieci pójdą spać, wtedy bardzo chętnie - otworzyła oczy i musnęła jego usta swoimi, po czym wstała z koca i podniosła Ines. Podrzuciła ją jeszcze w górze i pomachała jej rączką do taty.
- Ale na tą chwilę zgrzany tatusiu idziemy się ochłodzić, Tobie też radzę, bo jeszcze Twój przyjaciel zacznie za bardzo się prezentować i będą musiała inne kobiety odganiać jak muchy - uśmiechnęła się do niego zadziornie i umoczyła stopy w wodzie, zaśmiała się czując przyjemny chłód i zaraz umoczyła też stópki maleństwa. Ines radośnie zaczęła nimi wymachiwać i śmiać się, nawet próbowała postawić stopy i ćwiczyć nóżki do chodzenia.
Febe
Zaśmiała się widząc, jak Ines radośnie reaguje na bliskość brata, zaczęła głośno się śmiać i machać nóżkami kiedy chlapał jej brzuch. Zadowolona spojrzała na Kuro wycierającego chłopca, myślała, że zanim tak miło spędzą czas w swoim gronie minie sporo czasu, a tu proszę jaka niespodzianka. Kobieta nie wtrącała się w ich dialog, patrzyła na córkę, która uspokoiła się kiedy Yumi zapał jej rączkę, przyglądała mu się uważnie z tym swoim dziecięcym uśmiechem. Nagle wyłapała słowo, którego nie spodziewała się nawet w snach usłyszeć z ust chłopca. Spojrzała na Yumi'ego, najpierw z powagą, jednak w jej oczach było widać radość, po chwili uśmiech był również widoczny na twarzy kobiety.
OdpowiedzUsuń- Tak - powiedziała wyraźnie szczęśliwa. - Chcemy iść z tatą na spacer - spojrzała na mężczyznę i posłała mu ciepły uśmiech.
Febe
Febe zmierzwiła włosy chłopca.
OdpowiedzUsuń- Oczywiście, że może przyjść do nas - posłała mu uśmiech i, korzystając z wolnych rąk, weszła głębiej do wody, szła za Kuro.
- W kuchni leży kilka nowych bajek do obejrzenia, jakaś płyta była w gazecie, którą kupiłam, będziesz mógł je sobie z ciocią puścić - spojrzała jeszcze na chłopca z uśmiechem i zaraz zamoczyła się cała, nawet włosy. Wypłynęła na powierzchnie i podpłynęła bliżej mężczyzny.
- Właściwie to dawno nie widziałam Mel, wszystko u niej dobrze? - zapytała. Spędzając tyle czasu z Ines nie miała okazji zainteresować się jej osobą.
- Dawno nie widziałam bliźniaków, pewnie nieźle urosły - stwierdziła kładąc się na plecy.
Febe
Uśmiechnęła się do niego ciepło po pocałunku i spojrzała na uradowane dziecko. Bardzo lubiła kiedy Kuro zajmował się Ines, wyglądali wtedy uroczo. Dziś jednak do obrazka dołączył i Yumi, a kobieta pierwszy raz poczuła, że ma przy sobie na prawdę prawdziwą rodzinę.
OdpowiedzUsuń- Bardzo chętnie, po przeprowadzce - powtórzyła po nim i zanurzyła się jeszcze raz.
- To Wy się w trójkę popluskajcie, a ja wyciągnę kanapki, trzeba coś zjeść - powiedziała po wynurzeniu się i ruszyła na koc przygotować jedzenie. Wyciągnęła gotowe kanapki, trzy kubki i słoiczek z jedzeniem dla małej. Zaraz rozlała do kubków sok i zawołała wszystkich na mały posiłek.
Febe
W ostatnich tygodniach wszystko było wręcz idealnie. Febe dogadywała się z Yumi'm, miło spędzała czas z Kuro, a Ines rosła jak na drożdżach. Kobieta właśnie chodziła po mieszkaniu i usypiała córeczkę, kiedy Kuro wszedł do domu.
OdpowiedzUsuń- Hej - wyszeptała i uśmiechnęła się do niego na powitanie po czym przyłożyła palec do ust, aby był cicho. Mała już prawie zasypiała. Mężczyzna, tradycyjnie, po upalnym dniu w pracy poszedł się opłukać. Febe nadal krążyła po mieszkaniu, rozejrzała się zaraz i ruszyła do komórki Kuro, którą zostawił na jeden szafce. Miała jeszcze do przygotowania tematy lekcji na ostatnie tygodnie szkoły, a zegarek w telefonie był bliżej niż ten zawieszony w kuchni. Chwyciła komórkę, która jak na zawołanie zawibrowała. Na ekranie pojawiło się zdjęcie prawie nagiej nastolatki z dopiskiem "Przerwa z Panem to prawdziwa przyjemność <3". Febe zszokowana patrzyła na ekran, zastygła w bezruchu. Czyżby jednak życie rodzinne nie bardzo pasowało jej ukochanemu?
Febe
Nie wiedziała czy ma udawać, że wszystko jest dobrze, jednak kiedy poczuła dotyk mężczyzny coś w niej pękło. Odsunęła go od siebie i wyciągnęła rękę z telefonem, tak, aby zobaczył wiadomość.
OdpowiedzUsuń- Twój chyba był zdecydowanie bardziej urozmaicony od mojego - odpowiedziała i zacisnęła zęby. Przecież mu ufała, nie chciała tak od razu zasypać go oskarżeniami, chciała zobaczyć jak się zachowa. Chciała wierzyć, że znowu nie wyszła na idiotkę.
Febe
Zszokowana spojrzała na niego. Zaraz poczuła znowu ten ucisk w nadgarstku. Znowu... Syknęła głośno i bez chwili zastanowienia uderzyła Kuro w twarz wolną ręką, po czym wyszarpała się.
OdpowiedzUsuń- Mam Ciebie dosyć! Ostatni raz użyłeś na mnie siły idioto! - pobiegła w stronę pokoju córki, szybko chwyciła jakiś kocyk, wzięła na ręce dziecko i ruszyła do wyjścia z domu. Miała załzawione oczy.
- Sprawdzałam godzinę! Ale nie martw się, możesz tu sprowadzić tą swoją nastoletnią kurwę, nie przeszkadzaj sobie - spiorunowała go wzrokiem otulając dziewczynkę ramionami.
- I nawet nie waż się mnie dotykać, ani zatrzymywać! - zatrzymała się przed nim i warknęła, a jej włosy zaczęły układać się w równe pasma, pojawiły się nawet zęby jadowe. Oczy kobiety już nie były soczysto zielone a złotawe. Nigdy więcej nie pozwoli, aby uniósł na nią rękę. Wyminęła go i z trzaskiem drzwi opuściła mieszkanie. Szybkim krokiem ruszyła w stronę miasta. Ines na szczęście miała mocny sen i cały czas spała.
Febe
Jedyne co zrobiła to założyła ręce na piersiach i zmierzyła go wzrokiem kiedy wrócił do pokoju.
OdpowiedzUsuń- Śmieszna? Bawi Cię to?! - pokazała swój nadgarstek.
- Jak mam z Tobą rozmawiać, kiedy przy pierwszym lepszym wybuchu złości pozwalasz sobie na rękoczyny?! Dopiero kiedy zachowuję się jak gówniara Tobie załączy się trzeźwe myślenie! Nie jestem Twoją siostrą do cholery i nie pozwolę sobie na takie traktowanie! Jak mam wychowywać przy Tobie Ines?! Nawet nie wiesz jak się boję, że kiedyś ją też uderzysz! - wykrzyczała mu to wszystko w twarz, po czym odwróciła się gwałtownie i usiadła na łóżko zasłaniając twarz dłońmi.
- Już nawet nie chodzi o to czy się z nią przespałeś czy nie - podniosła na niego załzawione oczy.
- Chociaż widząc Twoją reakcję bardziej przychylna jestem Ci nie uwierzyć - podsumowała i znowu schowała twarz w dłoniach.
Febe
Drgnęła kiedy ją dotknął, nie był to przyjemny dotyk, znaczy... przyjemny był, ale po prostu go nie chciała.
OdpowiedzUsuń- Wkurwiłeś na nią, a wyżyłeś się na mnie - spojrzała na niego z wyraźną pretensją w oczach.
- Nie ona mnie zdenerwowała, ani nawet to głupie zdjęcie w bieliźnie! Zdenerwowałeś mnie Ty i ta Twoja agresja! - nie krzyczała, ale mówiła zdecydowanie i stanowczo. Odwróciła wzrok od mężczyzny. Miała do niego słabość, ogromną słabość, do jego oczu, skóry, włosów, dotyku, do wszystkiego. Nawet ta stanowczość i agresja w dużym stopniu ją pociągały, ale nie mogła sobie pozwolić na kolejną taką akcję. Nie chciała na niego patrzeć, wtedy by na pewno wymiękła. Zacisnęła zęby.
- Więc tłumacz i oby to było dobre wytłumaczenie - powiedziała nadal unikając jego wzroku.
Febe
Słuchała jego słów, znowu drgnęła na słowo "seks". Nie spodziewała się, że uczennice są zdolne do takich posunięć. Nadal miała swoje staroświeckie poglądy i nie wszystkie zachowania rozumiała. Zagryzła zęby. Co za gówniara chce zaciągnąć jej faceta do łóżka?! Chciała, naprawdę chciała był uparta, zła i stanowcza, ale jego dotyk... pocałunki. Bez słów pozwoliła się położyć na łóżku, cały czas unikała kontaktu wzrokowego, ale w końcu nie wytrzymała.
OdpowiedzUsuń- Nie możesz tak robić po każdym swoim kretyńskich zachowaniu! - spojrzała na niego i odsunęła od swojej szyi, jednak chwyciła jego dłoń, aby nie odsunął się za daleko.
- Na litość boską Kuro, jesteś w samym ręczniku i mówisz mi o swoich problemach, jak ja mam się skupić? Nawet nie wiesz co właśnie wyrabiamy w moich myślach... Boże, co ja mówię, miałam być zła - wypaliła jak z karabinu maszynowego i raz jeszcze zagryzła zęby. Nagle przyciągnęła go do siebie.
- Wiem, że masz pokręconą rodzinkę, wiem, że nie mówisz mi bardzo wielu rzeczy, wiem też, że praca nauczyciela nie jest łatwa i trafia się na różne przypadki, ale jesteś mój, wiem to ja i dowie się każda małolata jeżeli będzie musiała. Rozumiesz? - patrzyła mu w oczy, a dłonią przejechała po nagim torsie mężczyzny.
Febe
- Jestem Twoja - wysapała, wypuszczając głośno powietrze. Zaraz poczuła jak w nią wchodzi i jęknęła głośno, czując jak rozpycha ją od środka. Nie zdążyła nawet uspokajać oddechu, gdyż od razu przystąpił do agresywnych ruchów. Oplotła go ciasno ramionami i od razu wbiła paznokcie w jego plecy. Jęki rozkoszy wydobywały się z jej ust, bolało, ale był to ten przyjemny ból. Uwielbiała tą jego dzikość. Pozwoliła sobie jeszcze zdjąć stanik i przyłożyła dłoń mężczyzny do swojej nagiej piersi. Uśmiechnęła się lekko przygryzając swoja dolną wargę, po czym wpiła się w usta Kuro ponownie oplatając go ramionami.
OdpowiedzUsuńFebe
- O tak... - mruknęła cicho oddając się jego pieszczotą i odchyliła głowę w tył, czując jak jest coraz bliżej szczytowania. Przyciśnięta do materacu rzeczywiście zamilkła, ale ten motyw również jej się spodobał, patrzyła na Kuro napalonym wzrokiem i łapała oddech. Rozłożyła ręce na boki i wbijała paznokcie w materac czując członka bardzo dokładnie.
OdpowiedzUsuńFebe
Słysząc głos w pokoju odwróciła wzrok w jego stronę. Cała spięła się widząc ojca Kuro. Poczuła się jak przyłapana nastolatka na seksie z chłopakiem. Chwyciła koc i okryła ciało szybko, widząc to dziwne spojrzenie rodzica. Siedziała chwilę wpatrując się to w jednego, to w drugiego, uspokajała oddech. Ostatecznie odchrząknęła lekko i wstała z łóżka. Owinęła się kocem, który przy okazji ciągnął się po ziemi. Posłała Kuro ciepły uśmiech, wplotła palce w jego włosy i musnęła jego polik ustami.
OdpowiedzUsuń- To ja nieco ochłonę, ogarnę się i zaraz wracam - powiedziała olewając nieproszonego gościa. Nie lubiła kiedy przychodził, Kuro zawsze wtedy był strasznie nerwowy. Febe ruszyła do łazienki, wymijając ojca mężczyzny po drodze.
Febe
Nie chciała uczestniczyć w ich dialogu, zwykle rozmawiali o mało przyjemnych rzeczach, a Kuro jak zechce to sam z siebie podzieli się szczegółami. Wzięła sobie na spokojnie prysznic, opłukała się, umyła włosy i ... dopiero teraz zauważyła, że nie wzięła ciuchów. Chwyciła koszulkę Kuro, którą zostawił w łazience, a która zdążyła już nieco przeschnąć i naciągnęła ją na siebie. Sięgała jej akurat za pośladki. Wyszła z łazienki w mokrych włosach, na szczęścia miała na sobie jeszcze majtki, gdyż ich akurat Kuro nie pozbył się podczas igraszek.
OdpowiedzUsuń- Zrobić coś dla Was do picia albo jedzenia? - zapytała zatrzymując się przy drzwiach sypialni.
Febe
Sama nieco zdziwiła się widząc ich spokojne miny, spodziewała się rzucania wazonami albo chociaż rozszarpanych poduszek. Zaśmiała się w myśli na to wyobrażenie i zaraz ruszyła do kuchni z pogodnym uśmiechem. Od razu wzięła się za robienie kawy, nuciła sobie przy tym jedną ze swoich romskich piosenek. Kiedy woda się gotowała ona wycisnęła sobie sok z pomarańczy. Przyniosła gotową kawę mężczyzną i wróciła po swój sok, stanęła za plecami Kuro i pogładziła jego ramię.
OdpowiedzUsuń- Chcecie jeszcze zostać sami? - zapytała nie chcąc być zbyt nachalna.
Febe
Uśmiechnęła się do Kuro i zaraz usiadła mu na kolana. Jeździła delikatnie paznokciami po koszulce mężczyzny kiedy on ją zaczął głaskać. Właśnie brała łyka soku, kiedy usłyszała coś o adopcji, kaszlnęła, krztusząc się przy tym lekko napojem. Zaraz jednak jej przeszło i spojrzała na obu mężczyzn wyraźnie zdziwiona.
OdpowiedzUsuń- Adopcji? Chodzi o bliźniaki? - zapytała i zaraz wyprostowała się. - O ile mogę wiedzieć - dodała, aby nie wyjść na wścibską i odłożyła szklankę na stolik.
Febe
Zamrugała szybciej kilka razy i spojrzała na Kuro, po czym pokręciła głową.
OdpowiedzUsuń- Twój syn jest raczej małomówny, zdecydowanie woli czyny - uśmiechnęła się zadziornie do Kuro, odpowiadając na pytanie anioła, zaraz też na niego spojrzała, aby nie wydać się niegrzeczną.
- A co na to Melanie? W końcu jest matką... - zaczynała się domyślać co Kuro miał na myśli mówiąc o kłopotach rodzinnych. Nie chciało jej się wierzyć, że Mel bez problemu wyraziła zgodę na oddanie dzieci.
Febe
Westchnęła głośno.
OdpowiedzUsuń- Nie jestem pewna czy wiecie na co się szykujecie, Melanie nie jest normalnym człowiekiem, a nawet takie matki robiły niewiarygodne rzeczy dla swoich pociech... Właściwie jaki jest powód tej decyzji? Przecież mówiłeś, że wszystko u nich dobrze. Nawet ja widziałam, że dobrze sobie radzi z dziećmi. Coś się zmieniło? - nie popierała rozdzielania matki od dzieci, nie jeżeli nie było ku temu konkretnych powodów. Spojrzała na anioła.
- Dzieci potrzebują miłości, nie pełnej rodziny, a z tego co mi wiadomo to Twoje dzieci wychowywały się bez ojca - powiedziała to normalnym tonem, nie chciała wywoływać sprzeczek, ale nie rozumiała skąd nagle takie zainteresowanie rodziną u ojca Kuro.
Febe
Przytaknęła.
OdpowiedzUsuń- Owszem, jest za młoda, ale wyszło jak wyszło, nie ma już dziesięciu lat i uważam, że to powinna być przede wszystkim jej decyzja. Dajcie jej chociaż wybór, przecież bliźniaki mogą iść do adopcji, ale utrzymywać kontakt z matką... - tu spojrzała na Kuro.
- Jak Ty byś się czuł gdyby chodziło o Yumi'ego albo o Ines? Jeżeli Mel zechce to znajdzie rozwiązanie tej sytuacji, tylko nie jestem pewna czy przypadnie Wam ono do gustu, wtedy dopiero zacznie się wojna... - westchnęła i wstała z kolan Kuro. Opróżniła szklankę i słysząc, że Ines się obudziła zerknęła na mężczyzn.
- To jest wasza rodzina i wasz wybór, ale Mel jest na tyle duża, że można podjąć dyskusje i dojść do jakiegoś kompromisu. Jeżeli będziecie ją traktować jak wieczną gówniarę to nigdy nie dorośnie - powiedziała i ruszyła do sypialni dziecka. Już zaraz wróciła z małą na rękach. Dziewczynka przetarła zaspane oczka i spojrzała czerwonymi oczyma na tatę, zaśmiała się radośnie i zwróciła uwagę na dziadka, jemu również posłała szeroki uśmiech.
- No, królewna jest zdecydowanie wyspana, skoro tyle śmiechów po przebudzeniu - zagadała do maleństwa z uśmiechem i ucałowała jej czoło.
Febe
Nie miała w zwyczaju wtykać nosa w nie swoje sprawy, jednak wolała wyrazić swoją opinię na dany temat. Oczywiście nie oczekiwała, że któryś z nich ją poprze, ale przynajmniej widzieli, że nie mają u niej 100% poparcia, co prawdopodobnie wykluczy ją z ewentualnych późniejszych kłótni. Febe uśmiechnęła się szeroko kiedy Kuro wziął dziewczynkę na ręce. Spojrzała na anioła.
OdpowiedzUsuń- Miło słyszeć - uśmiechnęła się do niego i spojrzała na dziewczynkę, która patrzyła zaciekawiona na dziadka, mało go widywała. Zaraz jednak spojrzała na tatę i zaczęła próbować łapać jego włosy. Febe zaśmiała się lekko.
- Jest coraz bardziej aktywna... a przy okazji, chyba jedna z jej zdolności zaczyna się pojawiać - dodała i podała małej palec, który ona od razu chwyciła zadowolona. Lubiła być w centrum uwagi.
Febe
- Podobno lepiej późno niż wcale - podsumowała jedynie wypowiedź anioła i usiadła na miejscu Kuro.
OdpowiedzUsuń- Uważaj, żeby Cię za mocno nie ugryzła - powiedziała do ojca dziecka i zaśmiała się cicho pod nosem.
- Zaczęła paraliżować... - chciała coś dodać, ale nagle spojrzała na Saitel'a.
- Wszystkimi? Bliźniakami też? Dobrze rozumiem, że będziecie utrzymywać z nimi kontakt, czy po oddaniu do adopcji zostają uznane za inną rodzinę? - zapytała z czystej ciekawości.
Febe
Kiwnęła głową na znak, że rozumie.
OdpowiedzUsuń- Mam tylko nadzieję, że w przyszłości nie wynikną z tego jakieś problemy - podsumowała ich pomysł z adopcją. Pogroziła córce palcem kiedy szarpnęła tatę za włosy i przytaknęła Kuro.
- Szybko zaczęły się pojawiać, a ze względu na fakt, że nawet nie mówi ciężko będzie nauczyć ją tego kontrolować, trzeba uważać żeby nie gryzła innych - pokręciła głową - mnie ostatnio sparaliżowała podczas karmienia, dobrze, że już zaczynam ją odstawiać od piersi, bo połowę ciała miałam nieruchomą - zaśmiała się przypominając sobie tą niekomfortową sytuację.
Febe
- Mieszkam z Tobą Kuro, może i nie jestem częścią waszej rodziny, ale nie umiem się nie przejmować problemami, które dotyczą bliskich mi osób - dodała przed pocałunkiem i zaraz po nim posłała mu lekki uśmiech. Zerknęła na anioła ze zdziwioną miną. Osobiście nie miała okazji widzieć Kuro w podobnym stanie, więc nie bardzo wiedziała o co chodzi.
OdpowiedzUsuń- Skarbów tu nie chowamy - powiedziała tyko z lekkim przekąsem w głosie i przejęła córkę. Ucałowała jej główkę i przytaknęła mężczyźnie.
- Już powoli zaczęłam wprowadzać butelkę, więc pewnie nie będzie problemu - podsumowała i zerknęła na szufladę, którą Kuro ruszył "obronić".
- Właściwie to o jakich rękawiczkach mówisz? - zapytała, nie bardzo wiedząc co mają rękawiczki do zdolności Ines. Dziecko posadziła na kolanie.
Febe
- Możliwe - wzruszyła ramionami - mam nawet nadzieję, że tak właśnie będzie - uśmiechnęła się. Zaraz zachichotała pod nosem.
OdpowiedzUsuń- Paraliżuje przez ugryzienie - raz jeszcze lekko się zaśmiała. - Dzieci podczas karmienia często gryzą, więc dlatego zdołałam przekonać się na własnej skórze - uśmiechnęła się ciepło do Kuro. Spojrzała jeszcze na anioła i kiwnęła głową.
- Jesteśmy, ale dziękujemy - odpowiedziała.
- Skoro mają zostać oddane to może i lepiej, że jeszcze nie wykazują żadnych zdolności - dodała i wstała z krzesła. Ines zaczęła robić się marudna, więc pewnie zrobiła się głodna. Febe ruszyła do szafki przygotować dla małej butelkę z mlekiem.
Febe
Uśmiechnęła się ciepło widząc jak chętnie i z własnej inicjatywy jej pomaga. Na temat adopcji już nic nie mówiła, bo racja, ile można o tym rozmawiać. Pocałowała polik mężczyzny, kiedy ten zrobił do małej głupią minę, dziewczynce zdecydowanie się ona spodobała i bardzo chętnie zaczęła pić ze smoczka, wierzgając przy tym energicznie nóżkami. Febe spojrzała na anioła słysząc cały zestaw pytań. Nie bardzo wiedziała co powiedzieć na temat szczęścia, była szczęśliwa, ale Kuro czasem jednym zachowaniem burzył cały jej świat, a ona musiała wszystko znowu stawiać od nowa. Tak jak dziś, w przypadku tej smarkuli z telefonu. Uśmiechnęła się do ojca mężczyzny.
OdpowiedzUsuń- Miasteczko ma powoli zacząć się rozwijać, na razie jest mało osób, ale zbliża się koniec roku i zaczną się tu inne istoty wprowadzać, podobno ma powstać nawet przedszkole i szkoła podstawowa, ale kiedy to będzie nie wiem, w tej kwestii daję Kuro pełną swobodę wyboru, jak mnie zapyta o zdanie to się wypowiem - odpowiedziała z uśmiechem i spojrzała na Kuro.
- Ale popieram, że nie pasuje do ludzkiego pokolenia, szczególnie ze swoimi zdolnościami - dodała i spojrzała na córkę grzecznie pijącą mleko.
- A szczęśliwa... ja jestem, jak najbardziej - posłała dziecku ciepły uśmiech.
Febe
- Tak, wiem, ale nie mam na ten temat zdania bo jeszcze o tym nie rozmawialiśmy - wyjaśniła mu z uśmiechem i zaraz została do niego przyciągnięta. Złapała tylko mocniej dziecko, co by nic jej się nie stało i pokręciła lekko głową z zadziornym uśmiechem. Kiedy anioł zniknął spojrzała na zegarek.
OdpowiedzUsuń- Właściwie, to mam nieco inne plany - cmoknęła mężczyznę w polik i pogłaskała główkę Ines.
- Mam dziś umówione spotkanie ze znajomą, tą co prowadziła moją ciążę, poprosiłam o rozmowę w sprawie zdolności Ines, no i przy okazji załatwię badania małej. Muszą jeszcze kilka rzeczy posprawdzać, procedury i takie tam - machnęła ręką i uśmiechnęła się. Zaraz oddała mu dziewczynkę i zaczęła pakować torbę wyjściową. Zabrała najpotrzebniejsze rzeczy i podeszła do niego, aby odebrać córkę.
- Będziemy pewnie za dwie-trzy godzinki - poinformowała go i i ruszyła do wyjścia.
Febe
Siedziała w kawiarni, a raczej na zewnątrz, przy jednym z stolików. Zdążyła już złożyć zamówienie i czekała. Ines siedziała w nosidełku, na krześle obok. Kobieta pochyliła się do córki i posadziła ją tak, aby miała lepszy widok. Nagle przy stoliku pojawił się mężczyzna, śniady, włosy ciemny blond. Spojrzał na kobietę z jakim wyrzutem w oczach. Ciężko było nie zauważyć, że zagryza zęby. Febe podniosła na niego wzrok i zastygła. Spojrzała w jego oczy.
OdpowiedzUsuń- Widzę, że zabawa w rodzinę Ci nie minęła... ją też zostawisz kiedy podrośnie?! - zapytał przez zaciśnięte zęby. Febe przysłoniła usta i gwałtownie wstała od stołu.
- Zefir? - prawie wyszeptała. Myślała, że serce w jej klatce piersiowej zaraz eksploduje.
- Nie udawaj takiej zdziwionej - warknął chłopak.
- Ty żyjesz... - ona znowu wyszeptała i z czułością dotknęła jego polika. Można było stwierdzić, że on chce odepchnąć tą rękę, jednak ostatecznie zatrzymał swoją na nadgarstku kobiety i nagle przyciągnął mocno do siebie. Wtulił się w jej czarne włosy, po czym lekko odsunął od siebie.
- Wszędzie Cię szukałem - powiedział patrząc jej w oczy i sam również dotknął jej policzka.
Febe
Chłopak zdziwiony obrotem całej sytuacji został przyparty do ściany, zaraz jednak słysząc odzywkę do matki ruszył na Kuro i tylko fakt, że dziewczynka znajdowała się w jego objęciach zatrzymał go przed wymierzeniem ciosu w szczękę obcego. Febe oburzona zachowaniem Kuro spojrzała na niego pogardliwie.
OdpowiedzUsuń- Oświecę Cię, że nigdy się z nikim nie puściłam, więc słowo "znowu" jest tu użyte niepoprawnie! - warknęła na niego.
- I nie życzę sobie takich oskarżeń przy moich dzieciach! Tak idioto, dzieciach! To jest mój syn! - dodała i zaraz gwałtownie zabrała córkę z jego objęć, korzystając z okazji, że mógł być w lekkim szoku.
- Mało Ci dziś występów?! Może od razu mi przywal przy wszystkich co?! - raz jeszcze rzuciła mu pogardliwe spojrzenie i chwyciła nosidełko po czym ruszyła przed siebie, sama nie do końca wiedząc gdzie.
- Szacunku do kobiet to Cię chyba nikt nie nauczył - mruknął chłopak i zaraz pobiegł za matką przechwytując nosidełko.
- Przepraszam - powiedziała do niego Febe z załzawionymi oczyma i uśmiechnęła się lekko.
Febe
Febe zatrzymała się słysząc słowa Kuro i obejrzała się na niego. Chciała coś powiedzieć, jednak jedynie zacisnęła zęby i zaraz ruszyła dalej. Tego dnia sporo czasu spędziła z synem, mieli sobie sporo do wyjaśnienia.
OdpowiedzUsuńDo domu wróciła wieczorem, weszła cicho, Ines z nią nie było. Pierwsze co to skierowała kroki do sypialni. Zaczęła otwierać szuflady i zbierać swoje rzeczy, od razu pakowała je do pierwszego lepszego kartonu, który został po przeprowadzce.
Febe
Zacisnęła zęby kiedy uniósł jej podbródek ku górze.
OdpowiedzUsuń- Mówiłam, że miałam męża i rodzinę... - powiedziała cicho. Racja, nigdy nie opowiadała o czasach kiedy wychowywała syna, ale on nigdy nie pytał o przeszłość.
- Myślałam, że on dawno nie żyje, kiedy go urodziłam miałam 20 lat, teraz mam ponad 700. Jego ojciec był śmiertelnikiem, myślałam, że normalność odziedziczył po nim, nigdy nie miał dziwnych zdolności - wyjaśniła i odsunęła rękę mężczyzny od swojej twarzy. Usiadła na łóżku.
- Okazało się jednak, że nigdy nie umarł, a nawet nie postarzał, kiedy zauważył, że coś jest z nim nie tak zaczął drążyć temat śmierci mojej i ojca, wtedy dowiedział się, że wcale nie umarłam i zaczął mnie szukać - spojrzała na Kuro.
- Znalazł dopiero dziś... Możliwe, że to byłby jeden z najlepszych dni w moim życiu, ale musiałeś go zepsuć, znowu... - wstała i dalej zaczęła pakować ciuchy.
Febe
Innej reakcji się nie spodziewała, podczas tej całej szarpaniny miała kamienną twarz, nawet nie bardzo go słuchała, czekała jedynie na jakieś uderzenie, mając przy tym zamknięte oczy. Nawet pchnięta na ścianę ich nie otworzyła. Upadła na ziemię pod siłą pchnięcia, jednak zaraz wstała i otrzepała się. Otworzyła oczy, miały złoty kolor.
OdpowiedzUsuń- Zrozum... - zaczęła spokojnie i zbliżyła się do mężczyzny, zaraz jednak chwyciła jego dłoń i agresywnie wbiła swoje kły jadowe w jego skórę, wpuszczając do organizmu mężczyzny sporą dawkę substancji paraliżującej.
- Zrozum, że nie masz tu nic do gadania... Zachowuj się tak dalej, a Ines też się od Ciebie odwróci. Nie będę sobie pozwalać na takie traktowanie, ostatni raz użyłeś na mnie siły, a jeżeli chociaż raz zrobisz coś podobnego naszej córce to osobiście zamienię Cię w kamienny posąg i postawie u siebie w salonie - powiedziała kiedy ten nie mógł się ruszyć. Dotknęła jego polika, a łza spłynęła po jej twarzy, razem z łzą zniknęło złoto w oczach kobiety, a wróciła soczysta zieleń.
- A ja głupia myślałam, że mnie kochasz - zaśmiała się kpiąco z samej siebie. Umysł Kuro nie był otępiały po wstrzyknięciu jadu, jedynie nie mógł nic powiedzieć ani się poruszyć. Febe dopakowała kilka rzeczy do kartonu i ruszyła w stronę wyjścia. Obróciła się jeszcze.
- Nie martw się, nie zabiorę Ci jej, będziesz ją widywał... - dodała smutno. Na prawdę myślała, że uda im się stworzyć rodzinę, zawiodła się. Znowu ruszyła i zamknęła za sobą drzwi. Kuro w najlepszym przypadku zacznie odzyskiwać czucie w przeciągu 15minut, więc spokojnie zdąży się oddalić.
Febe
Od ostatnich burzliwych dni u Febe minął tydzień. Pomieszkiwała teraz u przyjaciółki, nie chciała, aby Kuro wiedział gdzie mieszka więc nie kontaktowała się z nim. Zanim dojdzie między nimi do dorosłej rozmowy on musi się uspokoić, bo inaczej nie dojdą do porozumienia. Meduza zaczęła całkiem nowy rozdział z swoim życiu, dom, praca, pomoc przyjaciółki, zero konfliktów i mała Ines, która zdecydowanie tęskniła za bratem i ojcem, miewała częściej złe humory, jednak poza chwilowymi słabościami nadal była niezwykle radosnym dzieckiem. Teraz właśnie kobieta siedziała w pracy, zaraz miała kończyć, kiedy do biurka podszedł jej dawny adorator.
OdpowiedzUsuń- Każdego wprowadzisz do grobu co? - zapytał z kpiącym uśmiechem. Od czasu wyprowadzki od Kuro ona sama stała się bardziej oziębła i nie posyłała już tak często uśmiechów, Kuro udowodnił jej, że nie warto. Spojrzała na amanta nie wiedząc o czym mówi.
- Uuu... czyżbyś nie widziała swojego ukochanego... a raczej jego zwłok w szpitalu? - zapytał i oddalił się, śmiejąc się pod nosem. Trupa? Kobieta zastygła przez chwilę. Chciał ją nastraszyć czy mówił poważnie? Nie wiedziała, ale była pewna kto może wiedzieć. Wybiegła szybko z pokoju nauczycielskiego, wcześniej sprawdzając gdzie ma lekcję klasa Mel. Weszła do sali przerywając zajęcia.
- Przepraszam - zwróciła się do nauczyciela i poszukała wzrokiem Miroki.
- Mogę prosić Mel? - zapytała łapiąc dziewczynę wzrokiem. Kiedy wyszła spojrzała na nią lekko przejętym wzrokiem.
- Coś się stało Kuro? - zapytała.
Febe
Kiedy to usłyszała zrobiło jej się jakoś dziwnie. Jeszcze wczoraj zastanawiała się jak rozwiązać sprawę z widzeniem Ines z Kuro, a dziś nie wiadomo czy w ogóle będą się widywać.
OdpowiedzUsuń- Kończę właśnie pracę, pójdę po małą i go odwiedzę, jest za mała aby się przejąć jego stanem, a jej widok pewnie sprawi mu przyjemność - powiedziała po chwili ciszy.
- Dziękuję za informacje, wracaj na lekcje - dodała po czym wróciła po swoje rzeczy do pokoju nauczycielskiego. W drodze do szpitala zdążyła umówić się z przyjaciółką, że podwiezie dziecko pod budynek, dzięki czemu oszczędziła na czasie. Znaleźć Kuro nie było ciężko, pracownicy doskonale wiedzieli o kogo pytała, pewnie nawet prosta sprzątaczka wiedziałaby gdzie leży, skoro plotki doszło do Kodamy, to co dopiero tutaj się działo. Febe weszła cicho na salę. Kuro rzeczywiście wyglądał tragicznie, Ines mimo wszystko wyciągnęła zaraz do niego rączki.
- Przyprowadziłam małą - powiedziała unikając kontaktu wzrokowego. Teraz przynajmniej była pewna, że się na nią nie rzuci ani jej nie uderzy.
Febe
Podeszła do niego i od razu podała mu Ines. Uśmiechnęła się lekko widząc zarówno reakcję mężczyzny jak i dziecka.
OdpowiedzUsuń- Powiedź tacie, że się stęskniłaś za nim - zagadała do małej, a ona wtuliła się mocniej w Kuro.
- Jeszcze trochę to sama mu to powiesz, prawda? - patrzyła na małą z uśmiechem, ona również spojrzała na mamę i zaśmiała się głośno. Febe przysiadła delikatnie na brzegu łóżka, jednak ledwo o nie zahaczała. Nie oczekiwała niczego od niego, po prostu przyprowadziła do niego córkę, licząc na to, że takie odwiedziny mu w jakimś stopniu pomogą. Nadal się o niego bała i w jakimś stopniu troszczyła, jednak wolała to zachować dla siebie.
Febe
Dłoń kobiety drgnęła lekko kiedy poczuła jego dotyk, posłała mu delikatny, prawie nie widoczny uśmiech.
OdpowiedzUsuń- Nie patrzę, cieszę się, że chociaż Ines zdołała wywołać u Ciebie uśmiech - spojrzała na nich, mała była taka podobna do ojca, tylko uśmiechała się zdecydowanie częściej.
- Jak nie dla siebie to dla niej, nie poddawaj się, nie chce opowiadać córce jaki był jej tata, chce żeby mogła się sama o tym przekonać - powiedziała cicho i wolną ręką pogłaskała plecy dziewczynki.
Febe
- Jesteś w połowie aniołem, one nie umierają na raka - powiedziała cicho zaciskając dłoń na prześcieradle łóżka, zacisnęła również zęby i spojrzała gdzieś w bok. Zerknęła na niego dopiero, gdy wspomniał o byciu potworem. Pokręciła głową.
OdpowiedzUsuń- Dla niej nigdy potworem nie byłeś, oboje dobrze wiemy, że to ją kochałeś i kochasz, nie mnie, gdyby nie ciąża to bylibyśmy przelotnymi znajomymi, którzy wylądowali w łóżku - powiedziała trochę smutnym głosem, zaraz jednak uśmiechnęła się patrząc na Ines, podciągnęła cicho nosem.
- Potrzebujesz czegoś? Wody? Poprawienia poduszki? Czegokolwiek? - zapytała dla zmiany tematu. Nie chciała już słuchać o śmierci czy odejściu. Kolejne jej dziecko miało stracić ojca przedwcześnie, zaczynała wątpić w to, że rzeczywiście kiedyś stworzy kompletną, szczęśliwą rodzinę.
Febe
Spojrzała na szafkę.
OdpowiedzUsuń- Dbają o Ciebie, miło - powiedziała z lekkim uśmiechem. Łzy cisnęły jej się do oczu kiedy patrzyła na swoją kruszynkę, nawet nie zdawała sobie sprawy, że może ostatni raz widzi ojca. Chciała tu z nią zostać, jak najdłużej, jeżeli to na prawdę ma być ich ostatnie spotkanie, to chciała, aby trwało najdłużej jak może. Z tych przygnębiających myśli wyrwała ją prośba Kuro. Kiwnęła głową.
- Pewnie, zaraz przyjdę - również się lekko uśmiechnęła i ruszyła na korytarz. Do automatu czekały jeszcze dwie osoby, więc chwilę jej zleciało, zanim znowu pojawiła się w sali.
- Kolejka jak po bułki w sklepie - zażartowała na wejściu.
Febe
Siedziała w milczeniu, z lekkim uśmiechem na twarzy i przyglądała się im. Zerknęła w oczy mężczyzny kiedy zadał pytanie.
OdpowiedzUsuń- Dobrze, trochę ciężko się przyzwyczaić do ciszy i spokoju, w sumie głównie praca i zajmowanie się Ines. Mieszkam u tej lekarki, co prowadziła moją ciążę, sporo mi pomaga przy małej. Jednak do mieszkania chętnie wrócę, zdecydowanie bliżej mi tam do pracy, no i małej nie bardzo przypadło do gustu nowe mieszkanie - odpowiedziała mu i zaraz kiwnęła głową.
- Rozumiem, sama wolałam dać Ci trochę czasu przed naszym spotkaniem, więc nie mam za złe braku zainteresowania, Ines też nie, co widać gołym okiem - pogłaskała dłoń córki delikatnie, tak, aby jej nie rozbudzić.
Febe
Spojrzała trochę zdziwiona na Kuro.
OdpowiedzUsuń- Skąd ten pomysł? Oczywiście, że nie zabronię, jak będzie chciał to może u nas nawet zostawać na noc. Ines go uwielbia, a mi na pewno przyda się jego pomoc, albo jemu moja, może będę w stanie pomóc mu przy lekcjach - uśmiechnęła się na samą myśl o odwiedzinach chłopca. W tym momencie do sali wjechała pielęgniarka z wózkiem.
- Obiad! - zakomunikowała dość ostro, aż po plecach Febe przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Pracownica postawiła talerz z jedzeniem na stoliku Kuro i wyszła. Meduza spojrzała z lekkim obrzydzeniem na podaną papkę.
- To da się jeść? Może skoczę Ci po coś... pożywniejszego. Co Ty na to? - zapytała posyłając mu ciepły uśmiech.
Febe
Wzięła od niego pieniądze i skinęła głową.
OdpowiedzUsuń- Dobrze, a więc zaraz wracam - również się uśmiechnęła i wyszła z sali. W tym samym czasie w szpitalu pojawił się Zefir - syn Febe. Umówił się dziś z nią na spotkanie. Miała być na nim po zajęciach, jednak nie pojawiła się. Na szczęście w szkole powiedziano mu o reakcji kobiety na wiadomość o wypadku "kolegi" z pracy, więc ciężko był się nie domyślić gdzie można ją znaleźć. Chłopak nie miał też problemu z odnalezieniem sali Kuro, kuknął szybko do niej i widząc Ines przy boku mężczyzny wszedł do środka.
- Gdzie Febe? - zapytał bez ogródek. Nie przepadał na tym typem, poznał go w bardzo nieprzyjemny sposób i nie bardzo go obchodziło jak bardzo jest chory.
Febe
- Widzę - odpowiedział oschle i również spojrzał nieprzyjemnie w jego stronę.
OdpowiedzUsuń- Tylko dlatego jeszcze Ci nie przywaliłem - warknął w jego stronę. Nie dość, że jakiś frajer zrobił dzieciaka jego matce, to jeszcze traktował ją przedmiotowo i był wobec niej agresywny, tak to przynajmniej wyglądało w oczach chłopaka.
- Nie Twoja sprawa co chce, już z Tobą nie mieszka i na szczęście nie musi Ci się tłumaczyć, ja tym bardziej - dodał i oparł się o framugę drzwi. Miał zamiar poczekać tu na kobietę.
Febe
- Nie jesteś moim ojcem, żebym musiał się Ciebie słuchać, aż mi szkoda Ines jak na Ciebie patrzę - mruknął w odpowiedzi i skrzywił się znacznie patrząc na małą. Zaraz zrobił kółko między salą a korytarzem i ostatecznie usiadł na jednym z krzeseł.
OdpowiedzUsuń- Kiedy wyszła? - zapytał patrząc na faceta z ponurą miną.
Febe
Chłopak raz jeszcze spojrzał w ten nieprzyjemny sposób na mężczyznę.
OdpowiedzUsuń- Trzeba było się nie pchać z chujem do mojej matki to by nie leżało - mruknął w jego stronę, tak jak chciał, powiedział to spokojniej.
- A skoro już się z nim pchałeś to trzeba było się nimi zająć, a nie napierdalać przy pierwszej lepszej okazji - dodał już agresywniej, zaraz jednak uśmiechnął się chamsko.
- Na szczęście kopnęła Cię w dupę i nawet jak nie zejdziesz z tego świata to zrobię wszystko, aby nigdy więcej nie była Twoja - dodał już spokojniejszym tonem, jednak w jego oczach było widać złość.
Febe
Chłopak tyko prychnął śmiechem. Jego ojciec był śmiertelnikiem i dano już nie żył, zaczął tego bardzo żałować. Może gdyby matka lepiej wybrała? Gdyby była z kimś kto daje jej szczęście... Pewnie wtedy nie czuł by tej całej złości. Nie odpowiedział jednak mężczyźnie, gdyż jego matka właśnie weszła do sali. Uśmiechnęła się do Kuro i zdziwiona spojrzała na Zefira.
OdpowiedzUsuń- Co Ty tu... - nie dokończyła pytania, zrobiła tylko duże oczy.
- Jeny, przepraszam Cię, nagła sprawa... - tu również nie dokończyła.
- Nie nagła sprawa tylko ten kretyn, miałaś się od niego odciąć - powiedział wyraźnie zły.
- Zefir... - chciała coś powiedzieć.
- On Cię leje, a Ty co? Latasz mu jeszcze po obiadki?! - uniósł się na nią. Ines zaczęła się wybudzać niezadowolona z krzyków.
- Nie zapominaj się - Febe posłała synowi groźniejsze spojrzenie.
- Może jeszcze idźcie się pieprzyć w pokoju pielęgniarek! - warknął na nią i zaraz dostał w twarz.
- A teraz stąd wyjdziesz i skontaktujesz się za mną jak się uspokoisz... Już! - ostatniego słowa nie wykrzyczała, ale powiedziała to stanowczo. Zefir trzymając się za obolały polik opuścił salę. Febe dopiero wtedy podeszła do Kuro i położyła mu kartonik z jedzeniem na kolanach. Bez słowa chwyciła rozbudzone maleństwo i przytuliła mocno do siebie. Łzy napływały do oczu kobiety, ale nie płakała, nie uroniła ani kropelki.
- Przepraszam - wyszeptała do dziecka. Miała dość tych wszystkich awanturników, którzy chcąc nie chcąc cały czas ją otaczali. Na Kuro nie chciała patrzeć, wiedziała, że jej syn ma po części rację, a do tego była zażenowana zachowaniem gówniarza.
Febe
Kiedy je przytulił nie wytrzymała, łzy same poleciały. Jednak dla odmiany dopiero kiedy to zrobił Ines momentalnie uspokoiła się i przymknęła oczy. Ten fakt jeszcze bardziej przybił kobietę, oparła czoło o tors mężczyzny i pozwoliła łzą płynąć. Ucałowała głowę zasypiającej, znowu, dziewczynki.
OdpowiedzUsuń- Nie mam na to siły Kuro... Nie wiem co robić, nie wiem jak się zachowywać - spojrzała na niego.
- Kiedy jesteś jest źle, kiedy Cię nie ma jest jeszcze gorzej - podsumowała i zaraz szybko się od niego odsunęła po czym przetarła twarz.
- Chyba pora się już zbierać - powiedziała znowu patrząc w ziemię. Nie chciała sobie pozwalać na takie słabości co do jego osoby.
Febe
Kiwnęła głową.
OdpowiedzUsuń- Postaram się zająć, ale... bez Ciebie może być ciężko... - oczy znowu zaszły jej mgłą. Febe wyraźnie widziała zmiany w zachowaniu małej od kiedy taty nie było w pobliżu. Nawet teraz znowu się wybudziła i zaczęła marudzić. Kobieta widząc to pokręciła głową.
- Przepraszam... - powiedziała załamanym głosem i szybko opuściła salę. Nie zabrała nawet torby. Nie mogła wytrzymać tego, jak ich mała córka to wszystko znosi. Zapłakana wybiegła z szpitala mocno tuląc małą do piersi. Dopiero kiedy wbiegła w pobliski park zatrzymała się i usiadła na pierwszej lepszej ławce. Musiała uspokoić dziecko jak i siebie samą. Nie wiedziała czy go jeszcze odwiedzi, ale wiedziała, że na pewno nie przyjdzie tu z małą. Jeżeli ma dobrze znieść tą rozłąkę to musi przyzwyczajać ją do braku ojca już teraz.
Febe
Febe dzisiaj skończyła zajęcia o kilka godzin szybciej. Mogła iść po małą do opiekunki, jednak wolała ten czas wykorzystać w nieco inny sposób. Dopiero kilka dni temu uświadomiła sobie, że po wizycie w szpitalu zniknęło jej kilka dość przydatnych rzeczy, które zostawiła w torbie na sali Kuro. Dowiedziała się również, że mężczyzna poczuł się lepiej i jest w domu siostry, tak więc udała się właśnie tam. Nie chciała brać Ines ze sobą, po ostatniej wizycie stwierdziła, że to ie jest najlepszy pomysł. Szybko znalazła się pod drzwiami mieszkania Mel, ładnie się urządziła w nowym lokum. Westchnęła głośno i zapukała do drzwi.
OdpowiedzUsuńFebe
Febe weszła do środka posyłając Mel delikatny uśmiech. Nie miała siły na udawanie, że jest wszystko w porządku, nie było.
OdpowiedzUsuń- Tak, chciałam zobaczyć jak się czuje - powiedziała jedynie i rozejrzała się po mieszkaniu.
- Gdzie go znajdę? - zapytała jeszcze i po otrzymaniu odpowiedzi powoli ruszyła w stronę wskazanego pokoju. Idąc otuliła się ramionami, czuła się trochę niepewnie. Może to ten nowy dom, a może po prostu cała sytuacja ją przerastała? Zatrzymała się w drzwiach pokoju, w którym przebywał i spojrzała na niego milcząc. Przez chwilę po prostu go obserwowała, dopiero po chwili chrząknęła trochę głośniej.
- Hej - przywitała się i posłała mu ciepły uśmiech. Wyglądał jak nie on, taki spokojny i wyciszony, z książką w rękach.
Febe
Chciała zapytać jak się czuje, ale pomyślała, że mężczyzna ma już dosyć tego typu pytań. No bo jak miał się niby czuć. Milczała więc i bez sprzeciwów usiadła na jednym z krzeseł, które jej wskazał. Słysząc stwierdzenie uśmiechnęła się lekko.
OdpowiedzUsuń- Miałam dziś ostatni dzień z papierami, to dlatego, od jutra mam wolne, no wiesz, w końcu wakacje - odpowiedziała patrząc na niego. Uśmiechnęła się na wspomnienie Ines.
- Oj tak, nawet bardzo, poznałam ostatnio Ryu, ma córkę Noemi, Ines ją uwielbia, bawiły się razem w piaskownicy - na to wspomnienie na jej twarzy od razu zagościł szerszy uśmiech.
- Ogólnie poznałam kilka nowych osób, więc spokojnie, odbiję sobie te ostatnie, męczące dni - przytaknęła samej sobie.
- Ty natomiast wyglądasz lepiej - zauważyła, nadal posyłając mu lekki uśmiech.
Febe
Pokręciła głową słysząc jego słowa.
OdpowiedzUsuń- Nie Kuro, nigdzie teraz nie wyjadę, tym bardziej jeżeli Melanie wyjeżdża - spojrzała na niego z powagą. Nie była głupia, doskonale wiedziała co kombinuje. Może i teraz nie zachowywał się jak typowy Kuro, ale zdążyła go już nieco poznać.
- I nawet mnie nie namawiaj, zostaję i mam zamiar do Ciebie zaglądać - powiedziała stanowczo.
- Nie musisz nawet ze mną rozmawiać, mogę sobie z Tobą pomilczeć - dodała z maleńkim uśmiechem na twarzy.
- Mogłabym poprosić o coś do picia? - zapytała, tak dla zmienienia tematu.
Febe
- Bardzo mnie to cieszy Kuro, co nie zmienia faktu, że będę Cię odwiedzać - oznajmiła wychodząc z pokoju i ruszyła za nim do kuchni. Na Febe nowe mieszkanie nie robiło za bardzo wrażenia, znaczy, nie chodziło o jego wygląd, nie był jej więc nie przykuwała za bardzo do tego uwagi. Kiedyś mieszkania zmieniała z ogromną częstotliwością, teraz jednak przyzwyczaiła się do tego w Wiosce, chociaż od odejścia Kuro i Yumi'ego wydawał się troszkę bardziej pusty. No, ale zaczynająca chodzić i mówić Ines spokojnie nadrabiała za tą dwójkę. Wchodząc do kuchni przystanęła przy blacie.
OdpowiedzUsuń- Poproszę herbatę, obojętnie jaką - odpowiedziała. Widząc uciekającą Melanie zaśmiała się lekko.
- Czasem mam wrażenie, że jak nas Twoja rodzina widzi razem to od razu ucieka, pewnie obstawiają, że albo zaraz dojdzie do awantury albo seksu na blacie stołu - zaśmiała się raz jeszcze, oglądając się za znikającą siostrą mężczyzny, po czym spojrzała na niego z szerszym uśmiechem.
Febe
- Rozumiem - odpowiedziała słysząc o obrażeniu, cóż, oni często byli na siebie obrażeni, ale i tak troszczyli się o siebie tak samo mocno jak wzajemnie irytowali. Dla Febe byli przykładem typowego rodzeństwa. Słysząc jego pytanie zrobiła duże oczy, a jej uśmiech na chwilę zniknął, nawet zrobiła odruchowo kilka kroków w jego stronę.
OdpowiedzUsuń- Nie, Kuro, nie... to nie była propozycja - zaśmiała się lekko zakłopotana.
- Po prostu Twoja rodzina najczęściej widziała nas właśnie w tych dwóch sytuacjach - wyjaśniła, ponownie się uśmiechając. Zaraz nachyliła się nad kubkami, w których dojrzała woreczki z herbatą i wróciła wzrokiem do niego, prostując się.
- Przyszłam Cię odwiedzić, a nie złożyć propozycję matrymonialną, więc spokojnie - zażartowała raz jeszcze z uśmiechem na ustach. Nawet ją rozbawiło to nieporozumienie.
Febe
Spojrzała na niego pytająco. Chciała zapytać "Po prostu co?" ale stwierdziła, że chyba będzie lepiej jak nie dowie się co chciał powiedzieć. Uśmiechnęła się więc delikatnie i zaraz została lekko odsunięta, oczywiście wiedziała w jakim celu. Jak cień ruszyła za nim i zajęła sąsiednie krzesło. Przymknęła oczy i z uśmiechem wciągnęła zapach herbaty. Zaraz otworzyła je i raz jeszcze spojrzała pytająco na Kuro.
OdpowiedzUsuń- Nie znam Twoich braci, ba, nawet nie wiedziałam, że masz braci, więc ciężko by było żeby nas na czymś przyłapali - zauważyła z zadziornym uśmiechem i zaczęła ogrzewać sobie dłonie nad kubkiem herbaty.
- Chyba ogólnie nie wiele o sobie wiedzieliśmy - przejechała czubkiem palca po krawędzi kubka. Zrobiło jej się trochę... przykro? Głupio? Sama do końca nie wiedziała. Czy na prawdę musieli zerwać i zmierzyć się z jego chorobą żeby normalnie porozmawiać? Życie zdecydowanie częściej zaskakiwało ją teraz niż "za młodu".
Febe
- Jeżeli już mam ich poznawać to pogrzeb nie jest, jak dla mnie, najlepszym rozwiązaniem - powiedziała z powagą. Niby w jakim innym miejscu miała by poznać jego rodzinę? Widziała, że Kuro już się nastawił na odejście. Nie rozumiała tego... ona by walczyła. Nawet jeżeli nie dla jakiejś kobiety to przecież ma dzieci, dla których warto żyć, warto widzieć jakie postępy robią...
OdpowiedzUsuń- Nie ma co szukać winnych, wyszło jak wyszło, może z kimś innym wyjdzie lepiej, a może nie - podsumowała patrząc gdzieś w podłogę.
- Ines? Nie, nie zostawiam jej z Zefirem, nie bardzo mu ufam w kwestii uczuć co do małej - odpowiedziała podnosząc wzrok na niego.
- Ta lekarka, która prowadziła moją ciążę, założyła sobie domowe przedszkole, jako ginekolog już tylko sobie dorabia dorabia. Właśnie u niej zostawiam małą przynajmniej ma stałą opiekę lekarską - dodała z delikatnym uśmiechem.
- Już prawie sama chodzi, a w domu broi jak mało kto - powiedziała z smutnym uśmiechem na ustach. Nie powinna mu tego mówić, sam powinien o tym wiedzieć i być świadkiem jej pierwszych kroków czy słów.
Febe
Spotkanie rodzinne? Co ona niby miała robić na takim spotkaniu?
OdpowiedzUsuń- No nie wiem - nie była pewna czy powinna pojawiać się na takich spotkaniach. Informacja na temat pogrzebu zdziwiła ją, jednak nie zamierzała się wtrącać, w końcu to nie jej decyzja. No i nie była kimś kto mógłby o tym decydować.
- Oj tak, co jak co, ale córka nam się udała - dodała już z szczerym uśmiechem, słysząc jednak kolejne zdanie pokręciła głową.
- Lepiej nie, wolę aby była mniej uczuciowa i emocjonalna, lepiej zniosę to, że będzie trzymała dystans do ludzi niż to, że ktoś ją skrzywdzi... - skomentowała i chwyciła kubek w obie dłonie. Wypiła większego łyka herbaty i uśmiechnęła się delikatnie.
- Bardzo dobra.
Febe
Jej ostatnie dni były lepsze niż zwykle. Ines wygrzeczniała, przestała marudzić bez powodu i znowu zaczęła zarażać wszystkich uśmiechem. Ona sama spędzała z nią dużo czasu i gdyby nie delikatne problemy z kostką to byłoby prawie idealnie. Nawet pozwoliła sobie na delikatne flirty z szkolnym lekarzem, jednak nie brała ich za poważnie, w końcu to dopiero początki znajomości. Dzisiejszego dnia umówiła się z Kuro na spotkanie i właśnie stała pod jego drzwiami z małym kawałkiem sernika, który sama zrobiła. Wyglądała o wiele lepiej niż ostatnio, miała urlop, może to właśnie dlatego? Zapukała do drzwi i posłała uśmiech Kuro, kiedy je przed nią otworzył.
OdpowiedzUsuń- Hej - przywitała się radośnie i zaraz spojrzała na niego trochę zdziwiona.
- Coś się stało? Wyglądasz jakoś nie najlepiej... - stwierdziła wchodząc do środka i podając mu placek.
Febe
Nadal przyglądała mu się trochę dziwnie, ale zaraz ruszyła do kuchni.
OdpowiedzUsuń- Ja na razie podziękuję, ale jak Ty coś chcesz to mogę zrobić - zaproponowała. Znała go już trochę i coś jej nie pasowało w zachowaniu mężczyzny.
- A jakie to leki? Mam znajomego lekarza, mogę się go zapytać o opinię. Wiesz, w dzisiejszych czasach różnie bywa, może wcisnęli Ci jakieś badziewie - wzruszyła ramionami i zbliżyła się do niego w celu mini oględzin. Wyglądał jakby uszło z niego życie.
Febe
Posadzona na krześle poczuła się jak niesforna uczennica. Nie była głupia, przecież coś było nie tak.
OdpowiedzUsuń- Kuro... - zaczęła olewając pytanie dotyczące wody.
- Nie jestem Twoim wrogiem, nie kłam, przecież widzę, że coś się dzieje. Trochę z Tobą mieszkałam i umiem rozpoznać pewne zachowania - dokończyła wstając z krzesła i raz jeszcze podchodząc do niego.
- Coś nie tak z wynikami? Yumi nabroił? Co jest grane? - dopytywała. Mimo wszystko martwiła się o niego i troszczyła, była bardzo emocjonalną osobą i zdążyła się do niego przywiązać. Przecież nawet widziała z nim przyszłość, nie wywali go tak nagle z swojego życia czy głowy, jedynie nie chciała go znowu wpuszczać do serca. Zranił ją, za bardzo.
Febe
Zrobiła duże oczy słysząc jego słowa. Chciała zaraz krzyknąć na niego, że dlaczego, że jak to, ale poczuła jego dłoń na swoim policzku i nie mogła już nic powiedzieć. Kiedy jednak dodał powód ona zagryzła zęby i chwyciła jego dłoń w swoją.
OdpowiedzUsuń- Jak to nie masz dla kogo?! A nasza córka?! A Yumi?! Masz dwójkę wspaniałych dzieci! Dzieci, które Ciebie potrzebują, które za Tobą tęsknią, które chcą Cię mieć przy sobie! - jej oczy zaszkliły się. Jak mógł tak mówić?
- Przecież Yumi jest owocem Twojej największej miłości, Ines może być nawet owocem chwili, ale jest! Oni są, żyją, dorastają i potrzebują Ciebie bardziej niż ktokolwiek inny! - nie krzyczała, mówiła po prostu stanowczym tonem. Mógł wygrać z chorobą, a odpuszczał z takich powodów.
Febe
Dlaczego jej to robił? Zastygła w bezruchu czując delikatny dotyk. Znowu... Teraz jest czuły, a zaraz huknie na nią i będzie rozstawiał po kątach. Jej serce znacznie przyspieszyło kiedy usłyszała jego wyznanie. Poczuła też bicie jego serca. Pozwoliła na ten uścisk, poczuła jak łzy mężczyzny lądują na jej włosach.
OdpowiedzUsuń- Nie możesz tak robić... - wyszeptała.
- Nie możesz mówić mi, że jeżeli nie jesteśmy razem to umrzesz, to nie jest sprawiedliwe Kuro, to jest groźba, nie wyznanie uczucia - po jej polikach również spłynęły łzy.
- Jeżeli na prawdę chcesz żyć ze mną to wróć do leczenia, wyzdrowiej i udowodnij mi, że nie jestem dla Ciebie zwykłą zabawką - powiedziała drżącym głosem. Nie może pozwolić sobie na związek z litości. Już nie.
Febe
Cała ta sytuacja była dla niej szokiem, ale czując, że nadal płacze, położyła dłoń na głowie mężczyzny i wtuliła się w jego tors.
OdpowiedzUsuń- Będzie dobrze - powiedziała łagodnym tonem i odciągnęła od swoich włosów. Objęła jego twarz swoimi dłońmi i zbliżyła znacznie swoje usta do jego. Musnęła je, ale w zupełnie innym celu niż pocałunek. Skorzystała ze swoich zdolności i razem z tym delikatnym pocałunkiem wyssała z Kuro te negatywne emocje jakie teraz czuł. Poczuł się lżej, a ona posłała mu delikatny uśmiech.
- Trzeba walczyć o swoje marzenia, zawsze ktoś lub coś będzie rzucał Ci przeszkody pod nogi, ale musisz je pokonać, tak jak chorobę - dodała patrząc w jego krwiste oczy.
Febe
Nie wiedziała czy nagłe odsunięcie się jest powodem jej umiejętności czy czymś innym, ale poczuła się lepiej widząc, że mu przeszło. Uśmiechnęła się delikatnie w jego stronę.
OdpowiedzUsuń- Może to głupi zabrzmi, ale wolałabym abyś dziś nie był sam w domu... Przeszkadzałoby Ci to gdybym została? - zaproponowała. Nie był to problem, dziś i tak to lekarka miała odwieźć małą do domu, bo zabrała swoją gromadkę dzieci na wycieczkę. Wystarczyło tylko zadzwonić i poprosić aby podwiozła ją pod inny adres.
Febe
[Raczej przynajmniej z wyglądu emo pozostanie VwV
OdpowiedzUsuńNie wiedząc gdzie iść idę za Twoją poradą i tak oto ląduję tutaj (swoją drogą dobrze ukryte KP - naprawdę na początku nie do odnalezienia ;w;). Moje wahanie pomiędzy Norą a Imito. Zobaczymy - może i do niej również zawitam (tym bardziej, iż nie lubię postaci z małą ilością komentarzy - w sensie, iż wolę to odczyniać c:). A więc, przybywam po wątek. Pomysł mogę podać taki jak w innych przypadkach gdy konkretnego połączenia brak: Doki utraci kontrolę nad sobą. Otoczony przez gryzący dym może
a) zaatakować Komuro
b) zaatakować kogoś innego a wtedy Komuro ruszy na ratunek (?)
c) siedzieć, trzymać się za głowę i walczyć z chęcią odebrania komuś życia
Możesz pomysły rozciągać i ugniatać według własnego widzimisię. Lub podać jakiś kompletnie inny pomysł.]
Dokuohtei Higashiyama
Słysząc dyskretną propozycję Kuro z delikatnym uśmiechem spojrzała w ziemię. Dziwnie się czuła z świadomością, że za nią tęsknił. Objęła się jedną ręką i mocno uszczypnęła w drugą, aby przypadkiem nie wymięknąć i nie powiedzieć głupiego "Może"... O nie.
OdpowiedzUsuń- Będę wdzięczna - odpowiedziała tylko podnosząc na niego wzrok. Jeszcze bardziej wdzięczna była za zadane pytanie, przynajmniej zeszło na inny temat.
- Zaraz zadzwonię do koleżanki, Ines jest dzisiaj na wycieczce ze swoją grupą, Sel miała mi ją podwieźć do domu kiedy będą po, dam jej znać żeby podjechała tutaj - poinformowała i zaraz wyciągnęła niewielki telefon komórkowy ze swojej pojemnej kieszeni w spódnicy. Wykonała telefon wychodząc z kuchni i zaraz do niej wróciła. Kuro chyba poszedł przygotować pokój, więc ona wstawiła wodę na herbatę.
- Będziesz pił coś ciepłego? - zapytała trochę głośniej, aby usłyszał. Poczuła się trochę dziwnie. Jakby czasy wspólnego mieszkania wróciły.
Febe
Słysząc odpowiedź przytaknęła sobie głową i przygotowała dwa kubki. Jeden na kawę, drugi na herbatę. Uśmiechnęła się delikatnie. Woda już zaraz była zagotowana, a ona zalała kubki i ruszyła z nimi w stronę mężczyzny, nie wiedziała gdzie planuje to wypić, ale ciekawił ją pokój, w którym miała spać. Widząc mężczyznę w jednej z sypialni weszła do środka i odstawiła napoje na pierwszą lepsza powierzchnię. Rozejrzała się.
OdpowiedzUsuń- No nie powiem, Melanie ładnie się urządziła - powiedziała bardziej w ramach zaczęcia jakiegoś bezpiecznego tematu niż samego pochwalenia domu.
Febe