sobota, 7 maja 2016

I Love Dance

Febe
Meduza | 25 lat (dusza: 721) | Jedyna w swoim rodzaju | Romka | Inna | Nauczycielka Wróżbiarstwa Numerologii i Snu | Bose stopy | Opiekunka Klubu Tanecznego | GŁOS | "Gypsy"

Inne informacje
- Urodzona w 1294r., w Paryżu.
- 1314r. - wyszła za mąż (za śmiertelnika) – jej jedyna miłość, urodziła mu syna (śmiertelnika).
- Wdowa.
- Hybryda człowieka z Meduzą.

Teraźniejsze informacje
- "Młoda" mama
___________________________________________________________


***
Witam się z moją trzecią postacią ^^ Chyba nie muszę pisać kogo to podobizna. Mam nadzieję, że się wam spodoba moja meduzka. Zapraszam na wątki i powiązania.

72 komentarze:

  1. Yumi wepchnął ręczniki do dość sporej torby, wraz z kremami i innymi przekąskami, które przygotowywał jego ojciec w kuchni. Kuro nie chciał aby dzieci truły się tym chemicznym świństwem, dlatego też zrobił im przekąski z owoców, sałatki czy dobre kanapki, które nie zepsują się szybko. Wszystko wsadził do pojemnika i podał synkowi, co jakiś czas spoglądając na córeczkę w bujaczku. Ta piszczała wesoło do zabawek przywieszonych nad sobą, co chwila ktoś pociągał za sznurek aby nadal się świeciły i grały.
    - Ubierz kąpielówki- polecił synowi kończąc ostatnią partie jedzenia, dziecko pokiwało głową po czym pędem ruszyło do siebie- Kochanie? Jesteś gotowa? Trzeba przebrać Ines w lżejsze ubranie- podniósł głos wywołując ją do kuchni. Podniósł córkę szybko, musnął jej ciemne włosy aby szybko je przeczesać opuszkami palców.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  2. Uniósł na nią wzrok, mierząc strój jaki miała na sobie. Nie pozwoli jej chodzić w tym bardziej roznegliżowanym stroju. Taka miała być tylko dla niego, a on tylko miał prawo taką ją widzieć.
    - Założy ten mniej skąpy- poprosił głaszcząc ją po boku- A ja ubiorę Ines- złapał szybko za sandałki k sukienkę, ruszył do sypialni aby tam ją przebrać. Yumi wybiegł nagle z łazienki w samych kąpielówkach szukając zawzięcie ojca.
    - Tato nie wyjde tak nad jezioro!- pokazał mu swój dziecięcy brzuch- Chcę wyglądać jak ty, z mięśniami.
    Kuro westchnął zrezygnowany. Spojrzał na syna z dziwnie zamyśloną miną. Yumi strasznie ostatnio wyrósł, w te kilka tygodni jego ciało zmieniło się jakby minęły już dwa lata...

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  3. - Febe ma racje, na mięśnie przyjdzie jeszcze czas. Możesz jak na razie wyglądać jak kluska- posłał chłopcu miły uśmiech, a ten wystawił mu język rozbawiony i poszedł pomagać w wyjściu. Kuro złapał za Ines, podał ją Febe. Koszyk nie był, aż tak ciężki jak się na początku wydawało, co go ucieszyło.
    Po wyjściu z domu, zamknięciu drzwi cała czwórka kierowała się nad urocze jezioro,z dziką plażą. Było to miejsce podobne, nad którym kiedyś spędził wakacje i to jeszcze w Polsce. Przywoływało miłe wspomnienia.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  4. Imito rozłożył koce na środku "plaży", słońce świeciło im przyjemnie na plecy i mogli się dzięki temu opalić. Dzieciom włożył na głowy kapelusze, aby nie nabawiły się udaru a z torby wyjął krem przeciwsłoneczny. Nasmarował najpierw synka.
    - Umiem- chłopiec wyszczerzył swoje śnieżnobiałe ząbki,ale po chwili zmarszczył brwi. Ojciec zasmarowywał mu plecy- Tato! Nie jestem taki mały, obsmaruj tym Ines.
    - Jeszcze przyjdzie na nią kolej- dobrał się do jego rąk, buzi a po tym tego brzuszka- No teraz wasza kolej dziewczynki-to samo zrobił Ines, a Febe obsmarował tylko nosek.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  5. Ines więc zaraz wylądowała na brzuszku, ale w obkręcaniu się przeszkadzał jej piach znajdujący się na dzikiej plaży. Kuro ją ubezpieczał, gdyby coś się stało a nie chciał narażać curki. Młodszy Imito zdjął spodenki, id razu wbiegając do wody, na tę głębszą nie chcąc trzymać się brzegu.
    - Nie za daleko!- ostrzegł go Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  6. [ Wybacz, za niedopatrzenie :3]

    - Tak, w końcu zaczął rosnąc. Bałem się nawet, czy wszystko z nim w porządku - poprawił córce kapelusz, jaki miała na ciemnych włoskach, aby później powalić jej matkę na ciepły piasek. Opadł na jej piersi, piersi,specjalnie, udając że to niewinny wypadek. Musnął ustami jej sutek przez materiał, wcześniej sprawdzając czy aby na pewno Yumi nie zwraca na nich uwagi.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  7. [ Zmniejszyłem i arkusz już nie płaczę : ^)
    Poza tym i tak miałem podświadomy zamiar rozgościć się tutaj xD Jeśli chcesz jakiś wąteczek to wiesz że zawsze tu jestem :'D ]

    OdpowiedzUsuń
  8. [ Jebać sesje :'I I spoko. W piątek coś się wymyśli :D Powodzonka przez te dnie ^^ ]

    OdpowiedzUsuń
  9. Wziął głębszy oddech, kiedy sama zaczęła go prowokować, a jedną z dłoni umieścił na jej delikatnym barku.
    - Kąpiel w jeziorze jest strasznie kusząca...- szepnął jej na ucho- Ale tylko nago, do tego w nocy a jak na razie nie pozwalają nam na to dzieci- podgryzł delikatny płatek masując w tym samym czasie jej bark, znierzając do szyi- Chcesz się tu wybrać na taką kąpiel?

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  10. Wstał niezbyt zadowolony z tego faktu, otrzepał bokserki z piasku przyglądając się swojej rodzinie. Yumi podpłynął do dziewczyn, zaczął chlapać delikatnie brzuch Ines aby ta jeszcze trochę się zmoczyła. Sam był mokry cały, włącznie z włosami, więc Kuro wziął ręcznik aby go powycierać. Chłopiec nie protestował.
    - Zgodzisz się dziś zostać z opiekunką?- Kuro spojrzał na niego.
    - Tak- szybko kiwnął głową- A gdzie idziecie?- chłopiec złapał za jedną rękę swojej siostry- Z mamą nad jezioro?
    Imito nie zdziwił się, że Febe została nazwana matką. Yumi od dawna już tak na nią mówił, tylko tak aby ona nie słyszała.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  11. Kuro uśmiechnął się na widok szczęścia Febe. On sam już dawno przyzwyczaił się, że Yumi ją tak nazywa ale Febe nie miała jeszcze na to okazji.
    - Zostaniesz z ciotką?- kiwnął głową - Pooglądacie bajki z nią, pomożesz jej przy Ines?
    - Tak, a może przyjść do nas?- mężczyzna wzruszył ramionami. Wziął córkę na ręce kierując się bardziej w głąb jeziora. Woda sięgała mu do bioder, więc dziewczynka miała ją do połowy klatki. Uderzała w wode rękoma, machała nóżkami szczęśliwa.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  12. - Teraz lekko zanurzał córkę, aż do brzuszka trzymając ją naprawdę mocno, nie wybaczyłby sobie gdyby teraz zdarzył się jakikolwiek wypadek. Ines śmiała się wniebogłosy, lekko go czasem podszczypując, bo miała dostęp do jego rąk.
    - Wszystko u niej w porządku, bliźniaki też się dobrze trzymają. Niedługo będziemy ją mogli odwiedzić, po przeprowadzce- pocałował ją lekko w usta. Ale dziś chciał spędzić czas z nią, nie ze swoją siostrą ani dziećmi. Febe zasługiwała na chwilę odpoczynku, a i zaplanował sobie dokładnie ten wieczór, aby romce było naprawdę miło.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  13. Bawił się jeszcze trochę z maluchami. Nawet Yumi zaczął ochlapywać Ines, aby cieszyła się jeszcze bardziej. Wyszli dopiero, kiedy Febe przygotowała jedzenia. Chłopiec wyskoczył pierwszy z wody, od razu zmierzając do ciepłego ręcznika, którym się okrył. Czmychnął jedną z kanapek, aby wpakować jej większą cześć do buzi. I Kuro poczęstował córkę takim jedzeniem, a raczej kawałkiem chleba z serem.
    - Nasza Febe to prawdziwa kucharka- zażartował mężczyzna, kiedy już sam zjadł- Prawda dzieci?- Yumi potwierdził, za to małą uśmiechnęła się, jakby naprawdę ich rozumiała.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  14. To co dla Febe było spełnieniem marzeń i szczęściem, dla niego było udręką, a zwłaszcza udawanie że jednak wszystko jest w porządku. Pierwsze problemy dotarły do niego ze szkoły, a właściwie od egzaminów trzecich klas. Jak zawsze, oblał kilka osób i to był jego pierwszy gwóźdź do trumny. Jedna z uczennic wprost się na niego uwzięła, zaczynając od irytowania go na lekcji po dziwne propozycje składane na przerwach. I to przez to nie dopilnował spraw z "wychowaniem" swojej siostry. Głupie niedopatrzenie, a wynikła z tego głupia sprawa z ich ojce. Dowiedział się o tym, ze jednak Mel wychowuje sama dzieci. I to go dobiło. Wściekłość młodszej siostry, groźby ojca i na koniec głupia uczennica, która wzięła się za niszczenie jego kariery.
    Z ponurymi myślami wracał do domu, uporczywie myśląc o wszystkim co mógł zrobić. W domu zrzucił z siebie od razu buty i ruszył pod prysznic, wcześniej całując swoją wybrankę w usta. Ona była jedynym powodem, aby tego wszystkiego nie rzucić i nie wyjechać z Japonii. Nawet jeśli oznaczałoby to stracenie pracy jako nauczyciel czy odebranie przez ich ojca Lux i Chrisa. Nie dbałby o nic.
    Wszedł do łazienki ładując się pod zimny prysznic, aby orzeźwić się po pracy i zmyć pot z ciała.
    Wyszedł niecałą godzinę później, przepasany jedynie ręcznikiem podszedł do swojej ukochanej obejmując ją mocno za bioderka. - Jak minął dzień?- wymruczał jej do ucha wkładając jedną z dłoni pod jej spódniczkę. Miał ochotę zając się teraz tylko nią, skoro Yumi jest w szkole a Ines śpi.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziwnie się poczuł, kiedy się odsunęła a na jego twarzy pojawiło się dobrze widoczne niezadowolenie. Jednak zdjęcie w telefonie wszystko wyjaśniło. Wyrwał jej telefon z ręki wpatrując się w ekran wściekły. Oczywiście na zdjęciu była twarz dziewczyny i rozpoznał ją od razu.
    - Kto pozwolił Ci dotykać mój telefon?- spytał warcząc w jej stronę. Zaraz złapał ją za jeden z nadgarstków przyciągając do siebie- Kto?!- huknął.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  16. Chwycił ją w ostatnim momencie, zanim wyszła z domu i mocno pociągnął ją do sypialni zabierając jej dziecko. Ines odłożył do jej kołyski, a sam wrócił do kobiety.
    - Usiądź - rozkazał stojąc w drzwiach- I porozmawiaj ze mną jak dorosła osoba, nie zachowuj się jak gówniara- włączył telefon, po czym nacisnął na zdjęcie - Myślisz, że przespałbym się z nią? Nie bądź śmieszna Febe- założył dłonie na biodra- Nic mnie z nią nie łączył, nie przespałem się z nią. Nawet jej nie tknąłem. Nie śpię z byle kim- zamknął sypialnię na klucz, aby przypadkiem nie wyszła.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  17. Usiadł przy niej obejmując ją jedną ręką, aby posadzić ją na swoich kolanach. Musnął jej obolały nadgarstek.
    - Wybacz, ale ...nie spodziewałem się tego, to jest moja uczennica a nie kochanka. I to pewnie tylko głupi żart ale i tak się wkurwiłem- ukrył twarz w jej ramieniu- A i chciałem sam to załatwić, a nie denerwować Ciebie. I tak mam z tą gówniarą problemy, kochanie- dłoń ułożył na jej brzuchu głaszcząc go czule- Wszystko Ci wytłumaczę.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  18. - Oblałem ją ze sztuki- zaczął głaszcząc jej brzuszek- I dlatego się mści, najpierw zgłosiła mnie swojemu wychowawcy, że źle ją oceniłem...a później było gorzej. Proponowała mi nawet seks za podniesienie oceny, jednak się nie zgodziłem- pocałował jej szyję - Aż doszło do tego...Mam jeszcze problemy ze swoją rodziną. To zdjęcie mnie dobiło i coś pękło- zakończył kładą ją na plecach, aby zawisnąć nad nią i muskać jej delikatną szyję.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  19. Zaraz zrzucił z siebie ręcznik, a wraz z nim zerwał z niej spódnicę. Chciał na chwilę zapomnieć o problemach i zatopić się w swej ukochanej. Pocałował namiętnie jej wargi gniotąc piersi, na ile pozwalał mu biustonosz. Gdyby tylko znów mogli być sami, nie wypuściłby jej z sypialni przez tydzień.
    - Tak samo Ty jesteś moja- podgryzł jej szyję, aby odchylić materiał koronkowej bielizny i wbić się w nią agresywnie aby wyciągając jak najwięcej upragnionej rozkoszy. Nie przejmował się ciasnotą, ani jej bolesnymi sapnięciami, od razu zaczął kołysać szybko biodrami.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  20. Bawił się przez chwilę jej sutkiem zwilżając go językiem, zataczał na nim kręgi aby później wgryźć się w niego mocno. Penetrował jej wejście mocno, zamykając oczy czując większą rozkosz jaka dawała mu ciasnota. Wolał wyobrażać sobie ją w kusej bieliźnie jak wije się pod nim z rozkoszy. Jedną z dłoni zacisnął na jej krtani podduszając lekko, aby przez chwilę była cicho. Obok przecież spało dziecko.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  21. - Udusisz ją zaraz- skomentował ktoś z boku wpatrując się w ich nagie, spocone ciała. Kuro od razu zakrył ich kocem, leżącym obok od razu wyciągając z kochanki swojego penisa. Wytarł go w pościel siadając prosto. Oddech nadal nie był spokojny, jednak musiał patrzeć na swojego z morderczym spojrzeniem.
    - Co tu robisz? Nie zapraszałem Cię tutaj a przecież spotkanie jest jutro.
    - Dzisiaj- poprawił go ojciec wpatrując się w nagie ciałko Febe, mierzył ją głodnym spojrzeniem. Kuro zaklął głośno zakładając bokserki leżące niedaleko łóżka- Przez Ciebie musiałem zostać bliźniaki z Michałem.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  22. - Trzeba było poczekać, aż przyjdę czy zadzwonić. Masz telefon i mój numer- podążył wzrokiem za Febe nakładając koszulkę na ciało. Mimo to że był spocony wolał się ubrać a i cieszył się, że Febe wyszła.
    - Wolałem przyjść, przy okazji mogłem obejrzeć Twoją kobietę a i ta sprawa nie może czekać.
    Usiadł więc wysłuchując go dokładnie lecz z widoczną niechęcią.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozmawiali długo, jednak ani razu nie podnieśli głosu ze względu na małą Ines. Rozmowa akurat się skończyła, kiedy Febe odezwała się do nich.
    - Dwie kawy- poprosił mężczyzna patrząc na ojca ze zrozumieniem. Nie było tak źle jak się spodziewał i nawet się dogadali. Wyszli oboje z sypialni kierując się do kuchni.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  24. Pogładził dłonie kobiety słodząc sobie cukrem ciemny napar, to samo zrobił anioł.
    - Nie trzeba, usiądź z nami- Kuro wskazał swoje kolana, wypił duży łyk kawy wpatrując się w lekko rozchylone uda kobiety i od razu zaczął je delikatnie gładzić. Saitel zamieszał swoją kawę wyjmując zaraz z kieszeni garnituru jakiś papierek, otworzył go i wyprostował.
    - Tu masz kilka adresów nieludzki, którzy są zainteresowani adopcją. Sam ich sprawdziłem i wydają się naprawdę odpowiedzialnymi osobami.
    Kuro wziął do rąk kartkę. Wszystkie te rodziny mieszkały z dala od Tokyo, a najbliższa rodzina mieszkała dopiero w Kyoto.

    OdpowiedzUsuń
  25. - Tak, o bliźniaki- potwierdził anioł uśmiechając się lekko do Febe, jednak zaraz spuścił wzrok wbijając go w kawę- Kuro jest ich prawnym opiekunem i zaadoptował nawet Melanie, nie wiedziałaś?- spytał poprawiając kant spodni.
    - Oddaje do adopcji dzieci- pocałował Febe w ucho, szepcząc jej to do ucha. Lepiej aby dowiedziała się teraz, a nie już po fakcie.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  26. - Nie jest zadowolona z tego faktu- przyznał szczerze- Ale na razie nie ma nic do powiedzenia, dopóki jest niepełnoletnia...
    - Bądź się nie wyjdzie za mąż- dokończył Saitel podpierając głowę na pięści- I bardziej stawiałbym na to, że właśnie się do tego szykuje. Musi znaleźć tylko kogoś, kto by się zgodził.
    - Po moim trupie- Kuro opadł na krzesło ciężko- Musi mieć zgodę opiekuna prawnego, a ja się nie zgadzam.
    - I dobrze. Jak już omawialiśmy i my, i drugi dziadek dzieci będzie im lepiej w pełnej rodzinie.

    OdpowiedzUsuń
  27. - Jest jeszcze zbyt młoda na dziecko, zwłaszcza na bliźnięta nad którymi później nie będzie potrafiła zapanować- wytłumaczył zaraz Saitel wstając ze swojego miejsca, pospacerował się od ściany do okna marszcząc brwi - I ma jeszcze szkołę, planuje studia...A bliźnięta jej w tym przeszkadzają. Jeśli je ze sobą zatrzyma zniszczy nie tylko swoje życie ale i ich- dokończył otwierając duże okno- Kiedyś trzeba zainteresować się swoją rodziną a zacznę od tej sprawy. Wszyscy są zgodni. Prócz Melanie.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  28. Przez cały czas słuchali jej uważnie, nie zgadzając się z żadnym jej słowem. Jak miał pozostawić tak dwie mały istoty na łaskę swojej siostry ? Wszystko i tak już było ustalone. Widząc córkę zaraz wziął ją na ręcę i przytulił do siebie.
    - Cześć kochanie- połaskotał ją pod pachami, a ta zaśmiała się radośnie.
    - Jest śliczna- anioł podszedł do wnuczki głaszcząc jej ciemne włoski delikatnie.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  29. - Szkoda, że nie mówisz tego innym swoim wnukom- odsunął dziecko od ojca, aby pokazać jej krajobraz zza lekko uchylonego okna. Pokazywał jej wpierw ładne ogródki, drzewa w lesie bądź ludzi, którzy wypoczywali gdzieś na swoich posesjach. Musnął jej główkę przymykając oczy- Yumi'm się nie interesowałeś, a dzieci Mel nie widziały Cię ani razu na oczy.
    - Już niedługo- westchnął - I Ines i Yumi będą mieli przykładnego dziadka- chwycił za kubek- Bo w końcu zdobyłem to co chciałem i zajmę się wami wszystkimi odpowiednio.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  30. - Nie. Postaramy się, aby nie dowiedzieli się o biologicznej rodzinie, a zwłaszcza rodzicach.
    Ines zaczęła lekko szarpać Kuro za włosy, na co ten zmarszczył niezadowolony brwi. Odstawił ją lekko od siebie, aby bardziej zajęła się brudzeniem szyby niż szarpaniem go.
    - Jestem za- zgodził się z ojcem całując córeczkę po głowię- Uaktywniły się zdolności, tak?- zamruczał cicho- Będą z tym kłopoty, prawdą?- zwrócił się do dziecka ze szczerym uśmiechem.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  31. - Na pewno wynikną, nie przejmuj się nimi- pogłaskał córkę po głowie, kobietę ucałował prosto w usta ignorując natrętnego ojca, który jak gdyby nic przeglądał im szafki w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Było to chyba jakieś rodzinne spaczenie, bo takie samo zachowanie zauważył nie tylko u siebie ale i Melanie. I do tego dochodziło przeszukiwanie rzeczy, nawet tych które ma się na sobie.
    - Sam spróbuję nad tym zapanować, a może i rękawiczki pomogą jej w tym. I musimy w takim razie zacząć karmić ją butelką- oddał ją Febe, odsunął ojca od jednej z szuflad obok łóżka chowając jej całą zawartość.

    Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  32. - Zobaczysz. Na dobre wyjdzie to i Melanie i dzieciakom jeszcze wyjdzie to na dobre- schował szufladę wpychając ją do środka, bo nie chciała się zamknąć- A rękawiczki? Myślałem, że paraliżuje dłońmi nie całym ciałem. Jak nie, to nie mam pojęcia co z nią zrobić.
    - W takim razie jej moce są strasznie silne- odezwał się w końcu anioł- Nawet bliźniaki Mel nie wykazują jakiś specjalnych zdolności do niczego co umiały ich rodzice. Możecie być dumni z Ines, młodsza a zdolniejsza.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  33. - Znalazłem rodzinę nieludzi, wiec gdyby nawet się uaktywniły nie byłoby problemu- pomógł jej robić mleko dla małej. Potrząsnął energicznie butelka wsadzając smoczek w usta dziecka robiąc przy tym dziwną minę- Ale dosyć już o tym.
    - Mówcie lepiej jak wam się układa- zaproponował anioł- Jesteście razem szczęśliwi? Jak chowa się Yumi? Wysyłacie go do szkoły? Jak na razie jest w tym przedszkolu ale ...-podrapał się po głowie- On tam nie pasuje, a jest zbyt młody na Kodamę.

    OdpowiedzUsuń
  34. - Dobrze wiesz, że możesz wypowiadać się na każdy temat. Nie musisz dostawać mojego pozwolenia- krytyczny wzrok spoczął na jej twarzy - A Ty? Możesz już iść? Trochę nam przeszkadzasz jak zauważyłeś, z Febe mamy jeszcze pewnie plany- objął kobietę władczo w pasie.
    Saitel odchrząknął cicho, poprawiając swoją koszulę. Dlaczego wszystkie jego dzieci były takie...nieprzyjemne w odbiorze? On sam nie widział w tym swojej winy, co było błędem, a zganiał to na okropne geny matek swoich dzieci i ludzi, którzy ich wychowywali. Okropny błąd, jeden z najgorszych jaki popełniał.
    - W takim razie...- uniósł jedną brew.
    - Idź męczyć kogoś innego, swoją córkę na przykład- pokazał mu drzwi gestem dłoni, na co on prychnął i zniknął w białym kłębie. I nie było już po nim śladu.

    Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  35. Westchnął tylko głośno patrząc jak szybko się zbiera i wychodzi, sam niedługo miał odbierać syna z przedszkola dlatego też cieszył się że wyszła. Ubrał się do końca, czesząc się jeszcze na szybko. Związał włosy w niechlujną kitkę nad karkiem i założył marynarkę.
    Wyszedł wprost do przedszkola Yumi'ego, zakładając słuchawki do uszu.

    Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  36. Słuchał akurat swojego ulubionego utworu, kiedy dostrzegł znajomą twarz w kawiarni. Febe obściskiwała się z jakimś blondynem i to jeszcze przy Ines. Pierdolona bezwstydna kurwa- pomyślał wyjmując z ucha jedną słuchawkę i ruszył w ich kierunku, od razu oderwał Febe od mężczyzny a tego złapał za szyję odpychając go w stronę ściany.
    - Wizyta na temat Ines powiadasz!- warknął do kobiety- Ty posądzasz mnie o zdradę, a sama to co? Znów chcesz się puścić z pierwszym lepszym?- wziął Ines na ręce delikatnie- Nie przy mojej córce.

    Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  37. - Możesz już nie wracać do domu!- krzyknął w jej stronę od razu ruszając do przedszkola. Po drodze uporczywie myślał czy aby na pewno nie kłamała. W przedszkolu Yumi widząc wściekłego ojca teleportował się gdzieś zdala od ojca, na co ten tylko wyszedł zirytowany.

    Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  38. Zacisnął dłonie w pięści słysząc jak ktoś wchodzi do domu, odstawił kubek pełen kawy na stół, po czym wstał ruszając do sypialni. Odchrząknął widząc jak pakuje rzeczy ich córeczki zagryzł mocno wargi. Nie chciała stracić Ines, w końcu była jego małą córeczką ale jej matka..., zamknął za sobą drzwi. Wyjął z dłoni Febe kupkę ubrań.
    - Nic nie mówiłaś o tym, że masz syna- uniósł jej podbródek ku górze. Serce ściskało mu się strasznie, a sam nie mógł oddychać bez trudu. Matka jego dziecka, ukochana kobieta ukrywała przed nim rodzinne tajemnice, miała syna a nawet o tym nie wspomniała.

    Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  39. Szarpnął ją do siebie łapiąc za jej ramiona. Spojrzał w jej oczy, jednak ona mogła dostrzec nutę szaleństwa w czerwonych tęczówkach. Nie pozwoli sobie na takie traktowanie, zwłaszcza jej i to po tym, jak go okłamuje.
    - Zamkniesz się w końcu?- zacisnął mocno dłonie wbijając swoje palce w wątłe ramiona kobiety- Kurwa, jak ty mnie irytujesz- zacisnął oczy na moment mocno powstrzymując się przed uderzeniem jej- I nagle tak się odnalazł? Po tylu latach? Z Ines też byś tak postąpiła? Wyjmij rzeczy Ines z kartonu, ona nigdzie z Tobą nie idzie, to jest moje dziecko. Rozumiesz? - odepchnął ją wprost na ścianę zabierając córeczkę na ręce, ucałował ją w główkę czule.

    Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  40. - Pożałujesz suko- syknął widząc jak wychodzi. Po tym jak to zrobiła i po uwolnieniu się, od razu ruszył do domu Melanie. Yumi już tam był, siedział grzecznie w salonie przy jednej książek, jaką dała mu jego siostra. Z nią rozmawiał długo poszukując najlepszego rozwiązania całej sytuacji.
    Po kilku godzinach wszyscy znaleźli się w łóżku, a raczej tylko Yumi i Kuro, bo Miroki siedziała na przeciwko brata na krześle. Postąpiliby dobrze, jeśli się rozejdą a przynajmniej ona tak uważała.

    OdpowiedzUsuń
  41. Ostatni tydzień był koszmarem, zwłaszcza dwa dni po tym odkąd Kuro wprowadził się do siostry. Zaczęło się od zwykłej rozmowy o przyszłości Ines, jednak w połowie Kuro po prostu zemdlał uderzając głową o posadzkę. Reakcja była szybka. Karetka, terapia aż w końcu decyzja o pierwszej chemioterapii.
    A w szkole plotka o umierającym Kuro rozeszła się szybko, Mel nie zdziwiła się więc widząc jak Febe przerywa zajęcia. Podniosła się z ławki ociężale, dobudzając się do końca i wyszła z sali mierząc spojrzeniem kobietę.
    - Febe...- zaczęła wzdychając ciężko - Chyba wiesz o tym, że Kuro ma raka, wiesz o tym... Więc, choroba powróciła ze zdwojoną siłą. Miał chemię, teraz leży w szpitalu- zagryzła wargi spuszczając wzrok smutno- Lekarze nie dają mu prawie szans, zlekceważył chorobę. Wygląda jakby już był martwy...więc trzeba szykować się na najgorsze.

    OdpowiedzUsuń
  42. Mel wróciła do klasy kiwając tylko głową. Sama nie chciała, aby Febe jeszcze nawiedzała Kuro w tym czasie. Nie dość, że i tak był słaby to jej obecność działała na niego źle. Jednak, kiedy Kuro spojrzał na córeczkę uniósł się od razu na poduszkach i wyciągnął do niej ręke. Drugą zakrył chustkę na głowie.
    - Cześć kochanie- złapał dłoń córki całując ją czule- Co Ty tu robisz piękna?- wziął ją na łóżko przytulając do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  43. - Moja malutka- mruknął wtulając w siebie dziecko. Nie chciał więcej wypuszczać jej z objęć, aby została przy nim jeszcze przez czas jaki mu został. Pocałował ją w główkę zamykając zmęczone oczy, jednak zaraz spojrzał na Febe- Nie patrz na mnie jak na trupa, jeszcze żyje- kącik jego ust uniósł się ku górze, dotknął dłoni kobiety lekko ją ściskając.

    Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  44. - Dobrze wiesz, że lekarze nie dają mi szans. Umieram Febe. Już od dawna umierałem, z tym wszyscy muszą się pogodzić- pogładził wierzch dłoni kobiety- Opowiesz jej całą prawdę, to jakim potworem byłem za życia. I nie koloryzuj tylko- podrapał się po zaroście- Wszyscy są już przygotowani na moje odejście, nawet Yumi więc ją też musisz dobrze przygotować.

    OdpowiedzUsuń
  45. - Właśnie, w połowie człowiekiem. Nefilimy też umierają- wskazał jej na szafkę pełną jedzenia i wody. Melanie o wszystko zadbała, przyjeżdżała do niego codziennie i robiła wszystko, aby mu pomóc. Sam dziwił się, że znajduje na to wszystko czas, ale ona już go tak zaskakiwała- Nie, mam wszystko- położył obok siebie Ines, a ta przymknęła oczy. Nie spodziewał się, że będzie zasypiała obok niego w szpitalu. Ale życie tworzy już takie niespodzianki, zwłaszcza jemu.
    - Mam tylko prośbę, przyniesiesz mi herbaty z automatu? Sam nie mogę jej zrobić- uśmiechnął się do niej lekko, tak beztrosko jakby zapomniał nagle o wszystkim.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  46. Kiedy wyszła zajął się całkowicie córeczką, może to było naprawdę ich ostanie spotkanie i nie mógł się nacieszyć ich widokiem. Herbatę wypił szybko, z lekkim uśmiechem na ustach.
    - Jak Ci się układa?- zagaił odstawiając na stoliku pusty kubek- Gdzie mieszkasz? Wybacz, że nie interesowałem się małą ale miałem sporo spraw na głowie. w domu możesz spokojnie mieszkać, jeśli nawet wyzdrowieje Melanie zaproponowała abym został u niej z Yumi'm. On i tak już tam mieszka- westchnął.

    Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  47. - Ciesze się z tego powodu, okrył trochę córkę wcześniej zdejmując jej buty- Yumi chce widzieć się z siostrą, nie zabronisz mu? Nie chcę, aby jeszcze bardziej to się skomplikowało a w końcu to jest rodzeństwo. Muszą mieć ze sobą kontakt.

    Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  48. - Jeśli chcesz, to możesz mi przynieść coś ze sklepu. Są takie sałatki warzywne czy owocowe niedaleko, w sklepie- mruknął do niej- dał jej swój portfel z pieniędzmi- I może jakiś sok?- uśmiechnął się w jej stronę, przysunął do siebie bardziej ciało śpiącej córeczki.

    OdpowiedzUsuń
  49. Głaskał swoją córkę delikatnie po główce, zdejmując jej wpierw czapeczkę i rozpinając lekko kurtkę, aby się nie spociła. Słysząc jak ktoś wchodzi do sali tylko zmierzył go nieprzyjemnym spojrzeniem.
    - Nie widzisz, że Ines śpi?- wskazał na dziecko marszcząc nieprzyjemnie brwi- W sklepie, wyszła na chwilę i zaraz powinna wrócić- znów spojrzenie przeniósł na dziecko- Co od niej chcesz?

    Kuro.

    OdpowiedzUsuń
  50. - Jeśli masz być taki nieprzyjemny, wypierdalaj- powiedział prosto z mostu marszcząc brwi, co ten dzieciak chciał od Febe? Musi z nią o tym porozmawiać, zwłaszcza że później nie będzie najzwyczajniej okazji- A więc, jeśli już się uspokoiłeś, siadaj na dupie. Febe tak szybko nie przyjdzie- przeniósł wzrok na córkę, podniósł ją trochę aby wygodniej się jej spało.

    Kuroś

    OdpowiedzUsuń
  51. - Wyżyj się, no dalej. To może Ci jeszcze przejdzie dzieciaku- podrapał się po bliźnie na nosie zaraz kładąc się bardziej na poduszki- Dziesięć minut temu. I spokojniej, tu jest małe dziecko- pogłaskał Ines po główce. Był w cholere nieprzyjemny.

    Kuroś

    OdpowiedzUsuń
  52. - O co ci kurwa chodzi?- warknął w jego stronę, a jego zmęczone oczy zmieniły się nagle nie do poznania. Niby był chory, a wyglądał jakby zaraz miał wstać i był w stanie zamordować małolata- Boli Cię, że założyła nową rodzinę? Że ma drugie dziecko?- uniósł się bardziej marszcząc oczy- Że nie jest z Twoim ojcem? Nie zachowuj się jak debil i to zaakceptuj, widać że jeszcze dorosłeś. I teraz lepiej stul pysk, wraca- zaraz po tym, kiedy to powiedział posłał wchodzącej Febe minimalny uśmiech.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  53. Zakrył twarz dłońmi, kiedy Zefir wyszedł. Jedzenia nawet nie dotknął, tylko odłożył je obok i siedział tak nie mając pojęcia co zrobić, wszystko się kruszyło. Jego życie, szczęście, rodzina....Powoli tracił wszystko na nowo, tak jak kiedyś. Żal ściskał mu nieprzyjemnie serce, kiedy widział ją w takim stanie. Nie obchodziło go teraz nic, wstał powoli, aby objąć obie i wtulić w swoją klatkę.
    - Przepraszam was- szepnął. Mogła wyczuć jak szybko bije mu serce, jak łzy napływają mu do oczu i nie może wziąć głębokiego oddechu. Naprawdę lepiej dla wszystkich będzie, kiedy umrze.

    OdpowiedzUsuń
  54. Odwrócił wzrok, aby zaraz opaść ciężko na łóżko. Miał w tym momencie ochotę, aby to wszystko zakończyć i nie cierpieć, aby już nikt nie ucierpiał przez niego. Przetarł załzawione oczy wzdychając ciężko.
    - Nie musisz mnie tu odwiedzać...- głos mu się nagle załamał- Po prostu...proszę, zajmij się naszą córeczką- zmarszczył mocno brwi zagryzając również wargi. Beznadziejność tej sytuacji, tego wszystkiego, dopadła go właśnie teraz. Żałował nagle całego swojego życia, swoich decyzji, wszystkich miłości a nawet dzieci. Chciał narodzić się na nowo, by podążać właściwą ścieżką.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  55. Kuro czuł się o wiele lepiej, odkąd potajemne leczenie ojca zaczęło dawać jakiekolwiek efekty, dlatego też zażądał o wypuszczenie go na jakiś czas z placówki szpitala. Wrócił do domu siostry, w swoim mieszkaniu nie miał czego szukać, bo nawet Yumi zamieszkał z ciotką odkąd ten znajdował się w szpitalu. Pojechał więc do niej, zajmując jeden z pokoi i w nim siedział praktycznie cały czas. Czuł się beznadziejnie z myślą, że potraktował Febe jak zabawkę, do tego zaczął odtrącać od siebie wszystkich włącznie z najstarszym synem. Yumi już prawie nie zwracał na niego uwagi.
    W pokoju siedział i teraz, przeglądając zbiory swojej siostry, które miał zamiar przestudiować w najbliższym czasie. To Melanie usłyszała pukanie od drzwi, szybko oderwała się od aktualnego zajecia i poszła otworzyć drzwi. Zdziwiła się widząc Febe, jednak posłała jej minimalny uśmiech zapraszając do środka.
    - Dzień dobry- zamknęła za nią drzwi- Przyszłaś do Kuro, prawda?- zapytała się jej marszcząc minimalnie brwi, a przemęczone oczy spojrzały na niewyraźną twarz kobiety. Widać, że męczyła ją ta sytuacja z byłym mężczyzną.

    OdpowiedzUsuń
  56. - W swoim pokoju- powiedziała od razu, aby po chwili tam ją zaprowadzić. Wpuściła ją natychmiast, a sama zeszła na dół aby nie przeszkadzać im w niczym. Kuro odprowadził siostrę wzrokiem, później przejechał nim po Febe i wskazał jedno z dwóch krzeseł przy maleńkim stoliku. Wziął na spokojnie książkę i usiadł na przeciwnym niż kobieta.
    - Cześć- włożył kawałek kartki od książki odkładając ją na swoje kolana. Jego spokojna, trochę melancholijna twarz nie wyrażała przez chwilę nic. Nie miał ochoty otwierać się przed nikim, tak jakby już oczekiwał najgorszej z opcji i przygotowywał innych właśnie na swoją śmierć. I zrobił już tak z kilkoma osobami- Źle wyglądasz- odparł do niej cicho- Powinnaś wziąźć sobie wolne, pobyć z Ines. To taka radosna istotka- przejechał dłonią po ciemnej chuście na głowie. Już niedługo powinien ją zdjąć.

    OdpowiedzUsuń
  57. Uśmiechnął się lak lekko, jak nie on. Nie było tego lekko agresywnego uśmieszku, ani chęci dominacji na twarzy, bo gościł po prostu na niej spokój.
    - Nie myślałaś o wakacjach?- zapytał jej drapiąc się po chuście- Wszyscy teraz wyjeżdżają, Ty też powinnaś sobie odbić ten ostatni stres. Pojechałabyś może gdzieś za granicę, w stare miejsca z dziećmi- zaproponował. Nawet chciał im wszystko opłacić, aby odciągnąć ich od Japonii, kiedy tylko zacznie się cały chaos- Nawet Melanie niedługo wyjeżdża, a uwierz, że ciężko ją wyciągnąć gdzieś z domu. Weź z niej przykład.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  58. - Nic nie kombinuje- zapewnił z powagą. To nie on kombinował, a raczej ktoś kto ma nad nim większą władzę. Słysząc pytanie o coś do picia pokiwał głową- Więc zejdźmy na dół- otworzył przed nią drzwi i zeszli do kuchni. Nadal nie przyzwyczaił się to tego domu, był zbyt...staroświecki jak na niego. Jednak wolał stary dom Mel, gdzie przynajmniej wszystko było na otwartej przestrzeni a te Japońskie wnętrze trochę go irytowało. Zastali Mel w kuchni, kiedy akurat włączyła wodę na gazie. Posłała im lekki uśmiech, zakryła się trochę sweterkiem i wyszła.
    - To co chcesz do picia?

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  59. - Bardzo nie chce nam przeszkadzać, poza tym jest na mnie śmiertelnie obrażona- zaczął szukać herbaty w jednej z szafek, jednak odnalazł tylko białą i zieloną. Zdecydował się na pierwszą, zielona była dla niego zbyt gorzka. Słysząc o seksie tylko odwrócił wzrok na szklanki. Jak dawno z nią spał? Nie pamiętał, miał wrażenie że minęły wieki i zapomniał nawet, jak wygląda jej ciało. W sumie, od dawna nie widział damskiego ciała.
    - Chciałabyś żeby coś takiego zaszło?- spojrzał na nią niepewnie opierając się o blat biodrem. Czyżby mu coś takiego proponowała? Pewnie gdyby tak było, nawet by się nie zgodził. Nie teraz.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  60. Uśmiechnął się do niej.
    - Przecież wiem, po prostu...-pokręcił nagle głową- Nie ważne zresztą- lekko odsunął ją od kubków, kiedy chwycił w dłoń czajnik i zaczął zalewać wrzątkiem dwie herbaty. Nie chciał jej przypadkowo poparzyć, jeszcze to miałby na sumieniu. Odłożył na stół herbaty oraz cukier, opadł cięzko na krzesło.
    - Wiesz, nie przyłapali nas na niczym reszta moich braci, więc nie móż że rodzina. Tylko Melanie, mój ojciec- odchrząknął pijąc herbatę.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  61. - Niedługo powinnaś poznać całą moją rodzinę- zaczął słodzić sobie napar, w międzyczasie przyglądając się jej tajemniczo- Masz rację, ale nie przeszkadzałoby to nam, gdybyśmy się nie kłócili. A tak, wszystko popsułem- wzruszył ramionami, aby zaraz oprzeć się wygodniej z zamkniętymi oczami.
    - A gdzie Ines? Chyba nie zostawiłaś go z synem, prawda?- uniósł jedną brew ku górze ściszając lekko głos.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  62. - Cóż. Inaczej chyba ich nie poznasz, chyba że chcesz uczestniczyć w małym spotkaniu rodzinnym- westchnął. Czekał tylko, aż wszyscy się zbiorą, a po tym już mógł w spokoju umierać. Nawet nie miał na myśli pogrzebu.- Febe, ja nie będę miał pogrzebu- dopowiedział tylko marszcząc brwi.
    Słysząc o tym, że już chodzi posłał jej radosny uśmiech.
    - Widać, postaraliśmy się przy niej- on nie miał za bardzo ochoty widzieć teraz córki, właściwie wolał siedzieć sam na sam zabijając nieprzyjemne myśli- Oby wyrosła z niej tak wspaniała kobieta jak Ty.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  63. Do niedawna wszystko układało się dobrze, moc którą dostawał od siostry pomogła w przezwyciężeniu raka, bo powoli jego ciało odpierało chorobę i był na dobrej drodze do wyjścia z tego gówna. Jednak coś przekreśliło to co zamierzał, a mianowicie widok Febe flirtującej z innym mężczyzną. Wtedy całkowicie odechciało mu się żyć, zrezygnował z jakiegokolwiek leczenia i na nowo zaszył się w pokoju. Znów był tym wyczerpanym życiem mężczyzną, bez chęci życia. Na dodatek ostatecznie odepchnął od siebie syna, nie myśląc nad tym co robi. Teraz liczyła się tylko Febe. I z tymi myślami zasypiał codziennie. Aż w końcu przyszedł dzień jej wizyty. On akurat był sam w domu, Yumi był przedszkolu a Melanie wybyła na wakacje ze znajomymi. Miał całe dwa tygodnie wolnego.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  64. Widząc ją w drzwiach uśmiechnął się lekko w jej stronę, ale to był strasznie wymuszony uśmiech.
    - Nie przejmuj się- machnał ręką- Mam nowe leki i one wycieńczają dość mocno- skłamał. On przecież odrzucił całe leczenie.
    Wpuścił ją do środka wprowadzając do kuchni, pokazał na czajnik oraz kubki. Nie chciało mu się za bardzo rozmawiać, ogólnie nie chciało mu się żyć.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  65. - Nic mi nie jest- mruknął do niej odwracając wzrok- Po prostu są trochę silniejsze, poza tym wszystko w porządku. Organizm odpiera nowotwór- odsunął ją od siebie sadzając na krześle. Dlaczego ona się nim zajmowała? Przecież miała tego swojego lekarza...on i tak był na straty.
    - Może wodę?- zaproponował.


    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  66. Zatrzymał się nagle, na środku kuchni patrząc na swoje dłonie. Jak miał jej to powiedzieć? Przecież nie przyzna się, że nadal mu na niej zależy skoro ona mogła wiązać już przyszłość z kimś innym. I to go bolało w tym wszystkim najbardziej.
    - Odrzuciłem leczenie- mruknął w jej stronę, dotykając lekko polika kobiety. Zraniła go, samtm widokiem z innym mężczyzną a myśl że już może go pokochała dobił go ostatecznie- Nie mam dla kogo żyć, już nie mam- pogłaskał jej polik znów przymykając zmęczone oczy.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  67. Zmarszczył brwi zrezygnowany.
    - Moje dzieci są w dobrych rękach, Ines jest z Tobą- z jej policzka zjechał powoli na jej podbrudek z czułością, jakiej brakowało mu kiedyś- Yumi już mnie nie potrzebuje...za to ja potrzebuje Ciebie- przysunął się do niej lekko. Mogła wyczuć drżące ramiona, kołoczące serce kiedy wtulił ją w siemie zamykając w uścisku już nie tak szerokich ramion. A jednak przycisnął ją do siebie, twarz schował w jej ciemnych włosach, a po polikach spłynęły łzy.
    - Nie mogę bez ciebie żyć, jeśli już nie jesteśmy razem nie mam powodów aby nadal tu trwać.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  68. Nie miał siły powiedzieć nic więcej. Po prostu wtulił się w nią, niczym bezbronne dziecko, oczekując że ta go zrozumie i okaże jakiekolwiek uczucie. Nie chciał współczucia, po prostu musiał poczuć że jest przez kogoś kochany, bo tego brakowało mu najbardziej. Płakał gorzko, ukrywając to za jej gęstymi włosami i automatycznie skulił się, aby ta uchroniła go przed całym złem jakie go spotkało. Dlaczego po prostu nie może być tak jak wcześniej? Kiedy byli kompletną, szczęśliwą rodziną która była w stanie pokonać wszystko.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  69. [ Blogerze. Przestań.]

    Uniósł na nią zapłakane oczy, zaraz przecierając je rękawem bluzy. Wyglądał jak dziecko, zranione, bezsilne, potrzebujące po prostu pomocy...A Febe po prostu okazała mu tylko odrobinę wsparcia, podnosząc go tym samym lekko na duchu. Będzie walczył, tylko dla niej aby znów móc obejmować ją z rana.
    Pocałunek tylko go w tym utwierdził. Ale zaraz zrobił się strasznie spokojny, odsunął się nawet od kobiety.
    - Wybacz- mruknął do niej.

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  70. - Nie ma problemu- odpowiedział od razu wkładając dłonie do kieszeni, odsunął się jeszcze na kilka kroków.
    - Przyszykuje wam pokój, przecież nie będziesz spała ze mną- westchnął. On chciał, aby tak było. Nie chodziło mu o seks, a o same poczucie, że druga osoba śpi obok. Tak czuł się o wiele lepiej, kiedy mógł się do kogoś przytulić. Posłał jej nieśmiały uśmiech.
    - Kiedy pojedziesz po Ines?

    Kuro

    OdpowiedzUsuń
  71. Pokiwał do niej głową, zaraz przygotowując im osobny pokój. Akurat Mel miała dość spore mieszkanie, w końcu tutaj miało wychowywać się kilka pokoleń. Wybrał pokój blisko swojego, gdyby w razie czego mogła szybko do niego przyjść.
    - Kawę!- poprosił głośniej akurat układając wszystko na łóżku.

    OdpowiedzUsuń
  72. Podskoczył, kiedy tak niespodziewanie weszła do pokoju. Zaraz już całe łóżko było gotowe, a on tylko oparł się o ścianę odbierając od niej kubek z kawą. Zaciągnął się zapachem kawy.
    - Nic wielkiego nie zrobiła, odrestaurowała tylko całe wnętrze- posłał jej uśmiech- Ja sam niedługo wynajmuje sobie własne mieszkanie, nie chcę mieszkać u nikogo, a to jest tylko rozwiązanie na jakiś czas- wytłumaczył jej, dłonią wskazał jej na łóżko- Pasuje Ci?

    Kuro

    OdpowiedzUsuń